Zawieszenie śledztwa ws. Magdaleny Żuk. Rodzina nie kryje rozgoryczenia

Magdalena Żuk Źródło: Facebook / Magdalena Żuk Minęło już ponad siedem lat od tajemniczej i wciąż niewyjaśnionej śmierci Magdaleny Żuk, 27-letniej Polki, która zginęła podczas samotnej podróży do Egiptu. Sprawa od początku wzbudzała ogromne emocje – zarówno z uwagi na dramatyczny przebieg wydarzeń, jak i liczne niejasności, które do dziś nie zostały rozwiane. Teraz rodzina kobiety musi zmierzyć się z kolejnym ciosem. Prokuratura Okręgowa w Jeleniej Górze poinformowała o zawieszeniu śledztwa. Powodem ma być „długotrwała przeszkoda uniemożliwiająca dalsze prowadzenie postępowania”, jak czytamy w dokumencie przesłanym rodzinie zmarłej. W uzasadnieniu decyzji prokuratury wskazano, że zawieszenie śledztwa spowodowane jest przeciągającym się brakiem odpowiedzi ze strony władz egipskich. Polscy śledczy od lat oczekują na przekazanie istotnych dokumentów i materiałów, które miałyby pomóc w rekonstrukcji ostatnich dni życia Magdaleny Żuk oraz ocenie okoliczności jej śmierci. Jak wynika z treści uzasadnienia, w przeszłości Egipt wielokrotnie odpowiadał na polskie wnioski, jednak przesyłane dokumenty okazywały się bezwartościowe z punktu widzenia śledztwa. Dopiero po ich przetłumaczeniu na język polski wychodziło na jaw, że chodziło np. o korespondencję urzędników lokalnych, niezwiązaną merytorycznie z prowadzonym postępowaniem. Prokuratura zapowiedziała, że mimo zawieszenia dochodzenia będzie nadal kierować wnioski o pomoc prawną do strony egipskiej i podejmować próby wymuszenia współpracy. Jednak dla bliskich Magdaleny to zdecydowanie za mało. Dla rodziny Magdaleny Żuk wiadomość o zawieszeniu śledztwa była ciosem. Rodzice i siostra tragicznie zmarłej 27-latki są zdruzgotani brakiem postępów w sprawie, mimo że od feralnego wyjazdu minęło już ponad siedem lat. — To jakaś kpina. Skoro nie robią nic w sprawie nacisków na stronę egipską, to jak chcą od nich cokolwiek uzyskać? Nam się to w głowie nie mieści, że tyle lat czekamy aż prokuratura ustali w końcu, co tam się wydarzyło. Aż uzna, że zostały jej podane tam narkotyki i że pomylono się zakładając, że Magda była chora psychicznie – mówi siostra Magdaleny, Anna. I dodaje równie gorzkie słowa: — Tyle jest zebranych dowodów i raportów, które o tym mówią, a prokuratura nadal czeka i wysyła pisma z prośbą, zamiast coś zrobić, by zmusić Egipt. Wychodzi na to, że dziś każdy Polak powinien się martwić o wyjazd do Egiptu, bo pewne jest to, że jak coś się stanie, to nasze państwo tego nie wyjaśni, a Egipt będzie bezkarny. Przypomnijmy – w kwietniu 2017 roku Magdalena Żuk wybrała się samotnie do egipskiego kurortu Marsa Alam. Według relacji pierwotnie miała lecieć ze swoim chłopakiem Markusem, jednak mężczyzna nie miał ważnego paszportu, co spowodowało, że kobieta poleciała sama. Już po przyjeździe do hotelu jej zachowanie zaczęło wzbudzać niepokój personelu. — Zadzwonili do mnie o godz. 5 rano i powiedzieli, że chciała skakać z rampy. W lobby hotelu była w samej bieliźnie, zdjęła jeansy. Może oszalała, bo była tutaj sama? – mówił menedżer hotelu. Wkrótce po tym Magdalena miała zostać skierowana do powrotu do Polski, jednak nie została wpuszczona na pokład samolotu. Z parkingu hotelowego rozmawiała ze swoim chłopakiem, wypowiadając słowa, które do dziś wywołują dreszcze. — Ja nie wrócę stąd. Oni tutaj mają różne sztuczki. Zabierz mnie – powiedziała. Rezydent wycieczki miał zdecydować o przewiezieniu kobiety do lokalnego szpitala psychiatrycznego. To właśnie tam – według relacji personelu – Magdalena Żuk miała wyskoczyć z okna. Odniosła poważne obrażenia i została przetransportowana ponad 200 kilometrów dalej, do szpitala w Hurgadzie. Niestety, nie przeżyła. Oficjalna wersja mówi o samobójstwie, jednak od początku wokół tej teorii narastały kontrowersje. Rodzina i wielu obserwatorów sprawy podkreślali, że Magdalena mogła zostać odurzona lub być ofiarą przestępstwa. Świadczyłyby o tym nagrania z jej rozmów z partnerem, a także wyraźne oznaki dezorientacji i strachu, które nie pasowały do rzekomej choroby psychicznej. Rodzina Magdaleny Żuk nie składa broni. Nadal apeluje o wznowienie działań, o większe zaangażowanie dyplomacji i o międzynarodowe wsparcie. Słowa siostry zmarłej brzmią jak oskarżenie nie tylko wobec Egiptu, ale i polskiego państwa: — Wychodzi na to, że dziś każdy Polak powinien się martwić o wyjazd do Egiptu, bo pewne jest to, że jak coś się stanie, to nasze państwo tego nie wyjaśni, a Egipt będzie bezkarny.Egipt nie współpracuje
Rodzina nie kryje oburzenia
Dramatyczna podróż Magdy Żuk
Tajemnicza śmierć w Egipcie
Wielka niewiadoma i bezradność państwa