Polskie MiGi-29 trafią na Ukrainę. Przydacz: Ten sprzęt będzie powstrzymywał naszego wroga
Polska jest dostarczycielem bezpieczeństwa i stabilności w tej części świata, od wielu miesięcy i lat, od kryzysu na granicy z Białorusią, gdzie Łukaszenka celowo wysyłał migrantów, przez Afganistan, czy teraz wojnę na Ukrainie – ocenił dziś Marcin Przydacz, szef Biura Polityki Międzynarodowej Prezydenta RP. Dodał, że przekazanie polskich MiG’ów Ukrainie wzmocni nasze bezpieczeństwo, ponieważ ten sprzęt będzie powstrzymywał naszego wroga, “aby Rosja nie zbliżyła się do polskich granic”.
Prezydent Andrzej Duda zadeklarował wczoraj, że “w ciągu najbliższych dni” Polska przekaże Ukrainie 4 MiGi-29.
“Pozostałe są serwisowane, przygotowywane i pewnie będą sukcesywnie przekazywane” – powiedział. W środę natomiast premier Mateusz Morawiecki powiedział, że przekazanie Ukrainie polskich MiGów-29 może nastąpić w ciągu najbliższych czterech-sześciu tygodni.
Gotowość do przekazania Ukrainie tych samolotów prezydent Duda zadeklarował w ubiegłą środę w wywiadzie dla CNN. “Jesteśmy gotowi, by dostarczyć te samoloty, i jestem pewien, że Ukraina byłaby gotowa, by natychmiast ich użyć” – powiedział prezydent. Szef MON, wicepremier Mariusz Błaszczak zapewnił, że w kwestii samolotów MiG-29 “jest pełna spójność między prezydentem a rządem”.
O kwestię przekazania Mig-ów zapytała dziś Katarzyna Gójska szefa Biura Polityki Międzynarodowej Prezydenta RP. I od razu pojawili się przeciwnicy tej decyzji. Pojawiają się głosy w debacie publicznej, że to jest o krok za daleko, że zmniejszamy swój potencjał obronny.
Czy nasze bezpieczeństwo ucierpi, dlatego że te stare MiG-i zostaną przekazane Ukrainie? – pytała redaktor.
Nie, wręcz przeciwnie. Nasze bezpieczeństwo wzrasta na skutek tych decyzji, dlatego, że ten sprzęt będzie powstrzymywał naszego wroga – tak jak go nazywają dokumenty NATOwskie. Ten sprzęt będzie walczył o to, aby Rosja nie zbliżyła się do polskich granic. Chyba lepiej, żeby ten sprzęt walczył gdzieś daleko, kilkaset czy kilka tysięcy kilometrów od granic polskich, niż już tutaj na przedmurzu polskiej granicy. Tak na to patrzymy. Jednocześnie mamy świadomość, że Ukraina jest państwem, które po prostu zostało zaatakowane. Tak to jest na świecie, że państwom poszkodowanym należy pomagać. Natomiast w żaden sposób to nie uszczupla zdolności do tego, że jednocześnie te zdolności obronne Polski są wzmacniane poprzez najnowocześniejszy sprzęt – powiedział Marcin Przydacz.
Zaznaczył, że z jednej strony wydajemy postsowiecki sprzęt, którego przydatność w perspektywie następnych miesięcy będzie spadać, a z drugiej uzupełniamy polskie uzbrojenie o sprzęt najbardziej nowoczesny – głównie amerykański, ale także i południowokoreański.
Podkreślił, że sprzęt który przekazujemy Ukrainie, „w perspektywie krótszej niż dalszej” byśmy wycofywali. „
To jest sprzęt przecież jeszcze sowiecki czy postsowiecki, czyli nie najbardziej zaawansowany technologicznie, ale przydatny dzisiaj w tych akuratnych warunkach na Ukrainie – mówił minister.
Myślę, że to jest absolutnie zrozumiałe i większość Polaków – jak ja to czytam – to popiera. To, że są takie siły, które albo tego nie rozumieją albo celowo chcą ugrać kilka punktów politycznych w zbliżającej się kampanii wyborczej, mogę tylko żałować, że próbuje się grać tutaj interesem bezpieczeństwa państwa polskiego – dodał.