KACZYŃSKI LECZY SIĘ U ZNACHORKI??? Prezes dostaje dobre ziele
Jarosław Kaczyński leczy się u zielarki – donosi “Super Express”. Prezes PiS bardziej wierzy w ludowe mądrości, niż wiedzę naukową i doświadczenia lekarzy.
Lekarze, leki, wiedza naukowa, nowoczesne terapie? Któż by myślał o takim leczeniu, gdy w kraju nadal mamy znachorów, szeptuchy i zielarki. Ostatnimi czasy prezes PiS zdawał się popłynąć z nurtem koronasceptyków (i ogólnie naukosceptyków) i czytał sobie w Sejmie książkę o wymyślonej pandemii. Teraz okazuje się, że ponad wszystko ceni sobie praktykę ludową, a dokładniej ziółka.
Zioło, zioła, ziele, różne ziółka – to wszystko, czego potrzeba panu Jarkowi do szczęścia. 71-letni polityk już jakiś czas temu wspominał, że powoli szykuje się do emerytury, głosy te jednak umilkły. Czy to zasługa jego tajemniczej zielarki?
Jarosław Kaczyński leczy się u zielarki
Jak zdradził w rozmowie z “Super Expressem” kuzyn Jarosława Kaczyńskiego Jan Maria Tomaszewski (mężczyzna jest też przy okazji doradcą zarządu TVP do spraw Teatru Telewizji), obaj oddają się przyjemności regularnego zażywania tajemniczych eliksirów, sporządzanych przez zielarkę.
Leczymy się z Jarkiem u zielarki i te zestawy ziół nam pomagają. Ta pani zielarka przyrządza nam te mikstury i jest jakoś lepiej po nich – przyznaje mężczyzna.
Z czego leczy ich kobieta, w jakich dolegliwościach pomaga? Cóż… żołądkowych, a jak by nie patrzeć, akurat na to ziółka mogą być pomocne. Tomaszewski przyznał, że lubią sobie z Jarosławem Kaczyńskim pofolgować w jedzeniu. Mają listę potraw, których jeść nie powinni, na niej znajduje się między innymi mięso. Jak jednak powszechnie wiadomo, prawdziwy polski mężczyzna mięso jeść musi, a skoro tak, potrzebuje tajemnej zielarskiej wiedzy do łagodzenia skutków.
Nie można jeść mięsa, a my je jemy, źle się odżywiamy po prostu, a potem człowiek dostaje kłopotów żołądkowych – przyznaje brat cioteczny Jarosława Kaczyńskiego.
Źródło: Planeta