11 March, 2023

Dlaczego szkoły w Ameryce stają się coraz bardziej polityczne

Dlaczego szkoły w Ameryce stają się coraz bardziej polityczne

W amerykańskiej polityce kwestie wewnętrzne zwykle dzielą się na dwie kategorie: ekonomiczną lub kulturową. Ale w dzisiejszych czasach coraz trudniej jest zdecydować, gdzie należy edukacja. To dlatego, że Demokraci i Republikanie inaczej mówią o tej kwestii – a ich retoryczna odmienność pokazuje, jak każda ze stron przyjęła swój własny pogląd na konflikt klasowy.

Dla większości Demokratów edukacja zawsze opierała się głównie na dolarach i centach. Obecne propozycje polityczne partii kładą nacisk na zwiększenie funduszy rządowych na poprawę obiektów i zasobów szkół publicznych, rozszerzenie programów przedszkolnych i zwiększenie przystępności cenowej uczelni. Plan prezydenta Joe Bidena dotyczący umorzenia niektórych federalnych długów z tytułu pożyczek studenckich, ogłoszony na krótko przed semestrami w 2022 r., ale obecnie borykający się z wieloma wyzwaniami prawnymi, stanowi korzyść skierowaną do określonej populacji – obecnych studentów i młodszych absolwentów – którą przywódcy Demokratów postrzegają jako ważny elektorat motywowany przez własny interes materialny.

Z kolei Republikanie coraz częściej postrzegają edukację jako część większego konfliktu kulturowego. Opisują szkoły publiczne i uniwersytety jako środowiska zdominowane przez liberalizm, którym należy zapobiegać narzucaniu ideologicznej wizji społeczeństwu USA. Były prezydent Donald Trump przedstawił w zeszłym miesiącu propozycję reformy edukacji, która obejmuje cięcia funduszy federalnych dla szkół, które uczą „krytycznej teorii rasy, ideologii płci lub innych nieodpowiednich treści rasowych, seksualnych lub politycznych”; program certyfikacji dla nauczycieli „przyjmujących wartości patriotyczne”; oraz plan przyznania rodzicom prawa wyboru dyrektora szkoły ich dzieci.

„Nasze szkoły publiczne zostały przejęte przez radykalnych lewicowych maniaków” – mówi Trump w nagraniu wideo zapowiadającym jego plan. „Jeśli mamy różowowłosych komunistów uczących nasze dzieci, mamy poważny problem”.

Niedawne skupienie się Trumpa na tej kwestii wydaje się być odpowiedzią dla gubernatora Florydy Rona DeSantisa, potencjalnego rywala o nominację Republikanów na prezydenta w 2024 r., który uczynił stanowy system edukacji głównym celem swojej szeroko nagłośnionej „wojny z przebudzeniem”. DeSantis uchwalił szereg praw na Florydzie, opierając się na swoim przekonaniu, że stanowe szkoły publiczne i uniwersytety skupiły się na „narzucaniu modnych [lewicowych] ideologii”, zwłaszcza na tematy takie jak rasa i płeć. Niedawno wyznaczył sześciu konserwatywnych powierników do nadzorowania New College of Florida, stanowego college’u z wyróżnieniem, w celu zreformowania jego programu nauczania i polityki, aby były mniej sprzeczne z kulturową prawicą.

Sposób, w jaki strony dyskutują o edukacji, odzwierciedla większą różnicę w postrzeganiu relacji społecznych w Ameryce. Dla Demokratów system klasowy definiowany jest przez nierówność majątkową, a programy edukacyjne finansowane przez rząd są sposobem na wspinanie się po drabinie sukcesu dla osób znajdujących się w niekorzystnej sytuacji ekonomicznej. W swoim przemówieniu o stanie Unii w zeszłym tygodniu Biden obiecał, że uczyni system edukacji „niedrogim biletem do klasy średniej” i zaproponował dwa lata bezpłatnego college’u jako sposób na zwiększenie dostępu do „najlepszego szkolenia zawodowego w Ameryce ”. Podobnie jak wielu Demokratów przed nim, Biden szuka poparcia wyborców z klasy robotniczej, twierdząc, że platforma edukacyjna jego partii zapewni im możliwość awansu ekonomicznego.

Dla Republikanów ważne rozróżnienie klasowe nie dotyczy tych, którzy mają ekonomię, a tych, którzy ich nie mają, ale między tymi, którzy mają większą władzę kulturową, a tymi, którzy mają jej mniej. Przywódcy republikańscy wystosowują własne populistyczne apele do robotniczych wyborców, atakując instytucje kierowane przez dobrze wykształconych, postępowych społecznie profesjonalistów – w coraz większym stopniu obejmując sam system edukacyjny.

„W Ameryce radykalnej lewicy… nasze dzieci są uczone nienawiści do siebie nawzajem z powodu swojej rasy, ale nie do kochania siebie nawzajem ani naszego wspaniałego kraju” – argumentowała gubernator Arkansas Sarah Huckabee Sanders w swojej odpowiedzi na stan Unii. „Jesteśmy atakowani w lewicowej wojnie kulturowej, której nie rozpoczęliśmy i nigdy nie chcieliśmy toczyć”.

Wizja żadnej ze stron konsekwentnie nie dominuje nad drugą. Rosnące znaczenie problemów kulturowych sprawiło, że biali Amerykanie bez wyższego wykształcenia poparli republikańskich kandydatów z marginesem 2 do 1 w ostatnich wyborach. Republikańscy wyborcy mają również coraz bardziej negatywne opinie o amerykańskim szkolnictwie wyższym.

Jednak wskaźniki poziomu wykształcenia nadal rosną, ponieważ Amerykanie uważają, że pozostanie w szkole zapewni im większy zwrot ekonomiczny po ukończeniu studiów, a politycy proponujący cięcia w wydatkach na edukację ryzykują, że spotkają się z powszechnym sprzeciwem nawet w konserwatywnych okręgach wyborczych. W rzeczywistości, pomimo ostrej krytyki publicznych nauczycieli, zarówno DeSantis, jak i Huckabee Sanders zaproponowali ostatnio zwiększenie wynagrodzeń nauczycieli i innych funduszy na edukację w swoich stanach.

Walka o to, jak kształtować politykę edukacyjną, będzie trwała tak długo, jak długo wyborcy dostrzegą trochę prawdy w tym, jak obie partie postrzegają podziały klasowe w Ameryce.

Podobne artykuły