Były minister obrony narodowej w swoim felietonie stwierdził, że podczas wojny na Ukrainie „Unia Europejska mówi głosem Polski”. – To sformułowanie robi wrażenie, to sformułowanie oddaje to, co dzieje się w ostatnich dniach zarówno w publicystyce, jak i w deklaracjach politycznych większości państw Unii Europejskiej, a co więcej, nawet instytucji Unii Europejskiej, tych instytucji, które przez ostatnie lata mówiły zupełnie coś odwrotnego i robiły coś dokładnie odwrotnego – opowiadał w audycji z cyklu “Głos Polski”.

Zdaniem Macierewicza świat dziś przyznał rację prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu, który w 2008 roku po inwazji na Gruzję mówił, że w następnej kolejności Rosja zaatakuje właśnie Ukrainę. Działacz Prawa i Sprawiedliwości uważa, że Putin chce kontroli nad całą Europą. – To było zawarte jeszcze w planie z roku 1989, czyli w planie pierestrojki. Mieliśmy tego pełną świadomość, chociaż nie zawsze nas słuchano. Mówię o tym dlatego, że aby się temu realnie przeciwstawić, nie wystarczy sojusz strategiczny ze Stanami Zjednoczonymi. Nie wystarczy NATO. Fundamentem musi być własna siła polityczna, gospodarcza, ale przede wszystkim zbrojna – mówił.

Stwierdził, że Polska nie może opierać się wyłącznie na małej armii zawodowej i że powinna wprowadzić powszechną służbę wojskową. – Wojska Obrony Terytorialnej były pewnym punktem wyjścia do zmiany polskiej armii – tłumaczył w felietonie. – Dzisiaj musi być ona przekształcona w taką, która będzie w stanie obronić ojczyznę przed ewentualnym atakiem ze strony Federacji Rosyjskiej. Jeżeli sami się nie obronimy, nie będziemy mieli wsparcia. Jeżeli sami się obronimy, będziemy mieli sojuszników.