Wyzywali nauczycielkę i relacjonowali to na TikToku. Sąd ukarał uczniów
Na pięciominutowym nagraniu, które trafiło na TikToka na początku marca, słychać jak uczniowie krzyczą, śmieją się i w wulgarny sposób zwracają się do nauczycielki w czasie lekcji. – Niech pani mnie nie wku**** – zwraca się jeden z uczniów do kobiety. W pewnym momencie słychać, jak młodzież krzyczy do niej, by „zamknęła piz***”. Mówią też do nauczycielki na „ty”.
Skandaliczne zachowanie uczniów
Po chwili uczniowie wpadają na pomysł, żeby „zagrać w ch***”. Twierdzą, że niczego nie nagrywają. – Ten telefon tylko stoi. Nic nie robimy – mówią. Sprawdzają też, ile osób ogląda ich relację i odpowiadają na pytania. Inni uczniowie nie reagują, a nauczycielka stara się prowadzić lekcję.
Relacja urywa się, gdy rozbrzmiewa dzwonek. – Pakujemy walizy i wyp********* stąd – krzyczą uczniowie.
Sąd ukarał siódmoklasistów
Anonimowa osoba wysłała relację z TikToka do dyrekcji szkoły. Dyrektor powiadomił o sprawie policję, a ta zawiadomiła sąd rodzinny, stwierdzając że doszło do czynów karalnych.
We wtorek 18 kwietnia „Gazeta Wyborcza” poinformowała, że Wydział Rodzinny i Nieletnich Sądu Rejonowego w Malborku wydał orzeczenie w sprawie uczniów, którzy obrażali nauczycielkę i prowadzili relację. Rzecznik prasowy ds. cywilnych Sądu Okręgowego w Gdańsku sędzia Łukasz Zioła przekazał, że sąd w Malborku uznał, że pięciu nieletnich dopuściło się czynu karalnego polegającego na znieważeniu funkcjonariusza publicznego.
Uczniów objęto nadzorem kuratorskim i nakazano im wykonanie prac społecznych w wymiarze 10 godzin w terminie trzech miesięcy (jednej z osób wymierzono karę 20 godzin prac społecznych w terminie sześciu miesięcy).
Szkoła wyciągnęła konsekwencje
Szkoła także wyciągnęła konsekwencje wobec uczniów – otrzymali naganę od dyrektora. Jedna osoba straciła funkcję w samorządzie klasowym. Po zajściu w placówce wprowadzono zakaz korzystania z telefonów poza sytuacjami, gdy są niezbędne do nauki.
Czytaj też:
Joanna Scheuring-Wielgus kontra Ordo Iuris. Sąd podjął decyzjęCzytaj też:
Wraca sprawa tajemniczej śmierci Pauliny z Wrocławia. „To przełom”