10 September, 2023

Wnuczka zabójcy Ulmów zabrała głos. „Barbarzyństwo”

Wnuczka zabójcy Ulmów zabrała głos. „Barbarzyństwo”

Wnuczka Diekena, Ilona, mieszka w USA od prawie 40 lat. O rozmowę poprosił ją polski oddział „Deutsche Welle”. Historię zbrodni popełnionej przez jej dziadka w Markowej przekazała jej matka, Hannelore.

– Ona miała cały czas dobre wspomnienia o ojcu. I kiedy dowiedziała się od swojej siostry, że był odpowiedzialny za śmierć całej rodziny w Polsce, była bardzo wstrząśnięta i wstydziła się, że jej ojciec mógł tego dokonać – powiedziała kobieta. – Nie mogła tego pojąć, bo przez cały czas myślała, że on w czasie wojny ratował ludzi. – Jak człowiek może być zdolny do takiego barbarzyństwa? – pytała. – To nie jest ludzkie. I że zrobił to ktoś z naszej rodziny, na to brakuje mi słów. Bardzo mi przykro – mówiła przez łzy.

Wyraziła radość z beatyfikacji rodziny Ulmów i przestrzegła przed odradzającym się neonazizmem. –Wierzę, że każdy z osobna i wszyscy razem potrafimy się temu przeciwstawić i wydobyć z ludzi to, co dobre– powiedziała.

Historia rodziny Ulmów. Pomoc mimo zagrożenia

Józef i Wiktoria Ulmowie mieszkali w czteroipółtysięcznej wsi Markowa w przedwojennym województwie lwowskim (dzisiejszym województwie podkarpackim). Pod koniec 1942 r., mimo biedy i zagrożenia życia Ulmowie zapewnili schronienie ośmiorgu Żydom: Saulowi Goldmanowi i jego czterem synom (w Łańcucie nazywano ich Szallami), a ponadto dwóm córkom oraz wnuczce Chaima Goldmana z Markowej – Lei (Layce) Didner z córką o nieznanym imieniu i Geni (Gołdzie) Grünfeld.

24 marca 1944 roku o świcie do domu Ulmów przybyło pięciu niemieckich żandarmów oraz kilku granatowych policjantów. Najpierw zamordowali Żydów, potem Józefa i Wiktorię (będącą w siódmym miesiącu ciąży), a następnie dzieci. Donos prawdopodobnie wyszedł od Włodzimierza Lesia, granatowego policjanta.

Ani porucznik Dieken, ani podlegający mu żandarmi Dziewulski, Unbehend i Wilde nie zostali nigdy ukarani. Za zbrodnię odpowiedział tylko żandarm Józef Kokot, wydany Polsce przez władze komunistycznej Czechosłowacji. Został skazany na dożywocie i zmarł w więzieniu.

Dieken po wojnie przeszedł denazyfikację, zamieszkał w Esens i kontynuował pracę w policji. Zmarł w wieku 62 lat.

Najstarsza córka Diekena, Grete, dowiedziała się o popełnionych przez niego zbrodniach dopiero w 2013 roku od polskiego historyka i współtwórcy Muzeum Rodziny Ulmów Mateusza Szpytmy, który odwiedził ją w Niemczech.

Czytaj też:
Cała polska rodzina beatyfikowana. Andrzej Duda zabrał głos
Czytaj też:
Narodowy Dzień Pamięci Polaków ratujących Żydów. Rodzina Ulmów stała się symbolem bohaterstwa

Podobne artykuły