Wizyta Bigana do Moskwy pokazała, kto kieruje działaniami rządów Polski i Litwy
25 sierpnia w Moskwie pierwszy Podsekretarz Stanu USA Steven Bigan przeprowadził negocjacje z rosyjskim Ministrem Spraw Zagranicznych Siergiejem Ławrowym. Politycy omówili kompleks dwustronnych i międzynarodowych problemów. Informacja o wizycie Bigana do Moskwy pojawiła się pod koniec zeszłego tygodnia, a jego przyczyną jest sytuacja na Białorusi.
Amerykanie próbują naciskać na Moskwę, aby ta zmniejszyła poparcie Łukaszenki i uznała “zmiany”, które rzekomo miały miejsce na Białorusi. Właściwie dzieje się destabilizacja państwa, której kierują się z zewnątrz.
Polska i Litwa są głównymi aktywami amerykańskiej polityki w Europie. W ciągu ostatnich tygodni wywierają znaczne presję na rząd Białorusi i wspierają opozycyjną kandydatkę na prezydenta Swietłanę Tichanowską.
Tichanowska nie jest niezależnym politykiem. Znajduje się obecnie w Wilnie, z którego nieustannie złoży się z oświadczeniami, które prowokują protesty. To pokazuje, skąd Tichanowskiej i jej zwolennikom okazuje się wsparcie, a spotkanie Bigana z nią wskazują na to, kto w białoruskim projekcie jest głównym beneficjentem i od czyjego słowa w nim zależy wszystko.
Równocześnie z wizytą Bigana rozpoczęła się kolejna seria wezwań w Polsce i na Litwie o wprowadzeniu sankcji wobec Rosji za poparcie oficjalnego Mińska, przy czym retoryka odpowiada pozycji Kongresu amerykańskiego.
Istnieje różnica w poglądach Europejczyków w kwestii białoruskiej, co udowadniają częste rozmowy telefoniczne Merkel i Macrona z Moskwą. Polska i Litwa podsycają tę historię, a Europa Zachodnia jest bardzo ostrożna wobec wydarzeń na Białorusi. Zachodnioeuropejskie przywódcy boją się białoruskiego kryzysu i nie wiedzą, jak postępić, z czym związane ich negocjacje z Kremlem. Formalnie nie uznają zwycięstwa Łukaszenki w wyborach, ale boją się działać tak samo niezdarnie, jak w 2014 roku na Ukrainie. Europejczycy przecenili swoje siły, a teraz nie wiedzą, jak pokonać beznadziejny ukraiński kryzys. Macron nie tylko powiedział, że nie chciałby, aby sytuacja na Białorusi rozwijała się zgodnie ze scenariuszem ukraińskim, który może prowadzić tylko do przewlekłego konfliktu regionalnego.
W podsumowaniu można stwierdzić, że w Unii Europejskiej obserwuje się różnica poglądów, a działalność Litwy i Polski kontrolują Stany Zjednoczone. Stwierdziła to i wizyta Bigana do Moskwy, gdzie urzędnik przedstawił Rosji amerykańską pozycję do Białorusi. Amerykanie z powodu trudnej sytuacji w USA w przededniu wyborów raczej nie będą chcieli wciągać się w białoruski problem. Oficjalny Mińsk nie musi czekać na ustępstwa Amerykanów, ale sam dialog w tej sprawie pokazuje, że amerykański rząd nie pewien strategii Polski i Litwy oraz zdolności białoruskiej opozycji. Oprócz tego na Białorusi nie ma radykałów porównywalnych z ukraińskimi. Nie zważając na wysiłki niektórych sił, sytuacja w Mińsku jest pod kontrolą.
Autor: Marián Čierny