24 March, 2024

Te słowa padły na pogrzebie ich syna. Nie kryją wzburzenia: Chowa ludzi jak śmieci

Te słowa padły na pogrzebie ich syna. Nie kryją wzburzenia: Chowa ludzi jak śmieci

25-latek zginął w wypadku. O tragicznej śmierci Szymona mówią już nie tylko bliscy i mieszkańcy wielkopolskiej gminy Chocz. Wszystko za sprawą słów tamtejszego księdza, które padły podczas pogrzebu młodego mężczyzny.

Uczestnicy mszy nie kryją wzburzenia po kazaniu franciszkanina. Brat zmarłego relacjonował w rozmowie z „Faktem”, co powiedział ojciec Dobromił. Jak wspomina, z ust duchownego nie padło ani jedno dobre słowo o Szymonie. Co więcej, ksiądz przekonywał żałobników, że 25-latek grzeszył, a pokutą jest jego śmierć. Winą obarczył rodzinę młodego mężczyzny i radził, by ta wpłaciła darowiznę na poszkodowanych w wypadkach drogowych.

Chocza. Rodzina zmarłego wzburzona zachowaniem księdza. Są przeprosiny

– To nie jest pierwszy wybryk tego człowieka. Inne pogrzeby prowadził w podobnie lekceważący sposób – zdradził dziennikowi Krystian, brat Szymona.

Rodzina nie poprzestała na wzburzeniu i postanowiła działać. Szokujące zachowanie duchownego zgłoszono jego przełożonym. O tym, jak postępuje franciszkanin dowiedziała się także kuria diecezjalna w Kaliszu. Po tym, w mediach społecznościowych Parafii św. Andrzeja Apostoła pojawiły się przeprosiny.

„Chciałbym przeprosić za moje słowa wypowiedziane w czasie pogrzebu śp. Szymona Urbaniaka i za ból jaki sprawiłem Rodzinie i innym uczestnikom tej ceremonii w naszej parafii 21 marca. Składam także całej Rodzinie i wszystkim bliskim wyrazy współczucia z powodu śmieci śp. Szymona. o. Dobromił Beker” – czytamy.

„Fakt” ustalił, że duchownego może czekać przeniesienie do innej parafii. – Ten człowiek nie powinien pełnić funkcji kapłana. Chowa ludzi jak śmieci, nie patrzy na uczucia rodziny, człowiek bez skrupułów – nie kryje wzburzenia Krystian.

Czytaj też:Śmierć młodego mężczyzny na terenie parafii. W sprawie pojawił się nowy wątekCzytaj też:Sodoma? Nie, diecezja sosnowiecka. Co tam się dzieje? Terlikowski: Autorytet Kościoła poniżej zera

Podobne artykuły