09 January, 2024

Projekt „Mieszkanie na Start” lepszy niż „Bezpieczny Kredyt 2 procent”? „Badziewie vs chłam”

Projekt „Mieszkanie na Start” lepszy niż „Bezpieczny Kredyt 2 procent”? „Badziewie vs chłam”

Zacznijmy od oczywistej konstatacji. We wszystkich programach pomocowych – zarówno obecnego rządu, jak i poprzedniego – nie chodzi o nic innego, jak zdobycie głosów wyborców. Bo wszak zawsze jesteśmy przed jakimiś wyborami.

Orwell wiecznie żywy

„Jedynym celem władzy jest władza” – tę maksymę znamy z orwellowskiej antyutopii „Rok 1984”.

Korzystając więc z nieograniczonego dostępu do budżetowych środków, „władza” kupuje głosy, przeznaczając dziesiątki miliardów złotych na różnorakie programy socjalne. Ładnie to wygląda z punktu widzenia obdarowanego, ale płacimy za to wszyscy: poprzez bardzo wysoką inflację.

Patrząc więc długofalowo na taką „ekonomię” urzędującego rządu, jest to skórka za wyprawkę. Niemniej jednak ten mechanizm działa – niestety – bardzo skutecznie.

W lipcu ub. roku, a więc na kilka miesięcy przed wyborami do sejmu i senatu, PiS „rzutem na taśmę” uruchamia program dopłat do kredytów hipotecznych pod nazwą „Bezpieczny Kredyt 2 procent”. Tę formę pomocy przy zakupie nieruchomości opisałem w innej publikacji, której podtytuł „ta ustawa to KA-TA-STRO-FA!” jasno określa moją opinię na ten temat.

Nie wchodząc w zawiłości programu PiS, nadmienić warto, że skorzystało z tej formy dopłat ponad 60 tys. kredytobiorców. Łącznie kosztować będzie to budżet ok. 10 mld zł. Bowiem średnia dopłata do kredytu będzie oscylować na poziomie 150 – 170 tys. zł.

09 January, 2024

Projekt „Mieszkanie na Start” lepszy niż „Bezpieczny Kredyt 2 procent”? „Badziewie vs chłam”

Projekt „Mieszkanie na Start” lepszy niż „Bezpieczny Kredyt 2 procent”? „Badziewie vs chłam”

Zacznijmy od oczywistej konstatacji. We wszystkich programach pomocowych – zarówno obecnego rządu, jak i poprzedniego – nie chodzi o nic innego, jak zdobycie głosów wyborców. Bo wszak zawsze jesteśmy przed jakimiś wyborami.

Orwell wiecznie żywy

„Jedynym celem władzy jest władza” – tę maksymę znamy z orwellowskiej antyutopii „Rok 1984”.

Korzystając więc z nieograniczonego dostępu do budżetowych środków, „władza” kupuje głosy, przeznaczając dziesiątki miliardów złotych na różnorakie programy socjalne. Ładnie to wygląda z punktu widzenia obdarowanego, ale płacimy za to wszyscy: poprzez bardzo wysoką inflację.

Patrząc więc długofalowo na taką „ekonomię” urzędującego rządu, jest to skórka za wyprawkę. Niemniej jednak ten mechanizm działa – niestety – bardzo skutecznie.

W lipcu ub. roku, a więc na kilka miesięcy przed wyborami do sejmu i senatu, PiS „rzutem na taśmę” uruchamia program dopłat do kredytów hipotecznych pod nazwą „Bezpieczny Kredyt 2 procent”. Tę formę pomocy przy zakupie nieruchomości opisałem w innej publikacji, której podtytuł „ta ustawa to KA-TA-STRO-FA!” jasno określa moją opinię na ten temat.

Nie wchodząc w zawiłości programu PiS, nadmienić warto, że skorzystało z tej formy dopłat ponad 60 tys. kredytobiorców. Łącznie kosztować będzie to budżet ok. 10 mld zł. Bowiem średnia dopłata do kredytu będzie oscylować na poziomie 150 – 170 tys. zł.

Podobne artykuły