27 April, 2022

„NIŻSZA STAWKA ALBO ZASTĄPIĄ WAS UKRAIŃCY”. PRACODAWCY WYKORZYSTUJĄ NAPŁYW MIGRANTÓW

„NIŻSZA STAWKA ALBO ZASTĄPIĄ WAS UKRAIŃCY”. PRACODAWCY WYKORZYSTUJĄ NAPŁYW MIGRANTÓW
Stowarzyszenie STOP Nieuczciwym Pracodawcom alarmuje, że coraz więcej pracodawców usiłuje wykorzystać wojnę i kryzys uchodźczy. „Niższa stawka od maja albo zastąpią was Ukraińcy” – takie „propozycje” słyszą coraz częściej polscy pracownicy.

Do Stowarzyszenia STOP Nieuczciwym Pracodawcom wpływa coraz więcej skarg pracowników, którzy dostali „propozycję nie do odrzucenia” – zgodzą się na niższą stawkę, lub pracodawca zastąpi ich Ukraińcami – pisze Interia w środę. „To sytuacje skandaliczne, które powinny wywołać społeczny ostracyzm wobec nieuczciwych pracodawców. Zgłoszone sprawy zostały przekazane do prawników stowarzyszenia” – podkreśla Małgorzata Marczulewska, prezes Stowarzyszenia. „Takich patopracodawców będzie w tym sezonie coraz więcej” – dodaje.

„Niższa stawka od maja albo zastąpią was Ukraińcy” – taką „propozycję” słyszą w ostatnim czasie coraz częściej pracownicy branży gastronomicznej. Podobnie wygląda sytuacja w branży hotelarskiej. Pokojówki słyszą, że „na ich miejsce są gotowi do pracy uchodźcy”.

„W ostatnim czasie dostaliśmy kilkanaście takich skarg. Ale osób postawionych w tak niekomfortowej sytuacji są już dziesiątki, bo bywa, że jedno zapytanie dotyczy kilkudziesięciu pracowników. Mieliśmy skargę od pracownic hotelu pracowniczego w Szczecinie, gdzie cała ekipa sprzątająca miała mieć obniżone wynagrodzenie do 13 złotych za godzinę. Plagi jeszcze nie ma, ale skala problemu rośnie” – zwraca uwagę Marczulewska.

Stowarzyszenie STOP Nieuczciwym Pracodawcom przypomina, że w 2022 roku minimalna stawka godzinowa – dotycząca pracy wykonywanej na podstawie umowy zlecenia oraz umowy o świadczenie usług, do których stosuje się przepisy o zleceniu – to 19,70 zł (13,91 zł netto). Prezes Stowarzyszenia przypomina, że schodzenie poniżej wspomnianej stawki jest niezgodne z prawem.

„To jest brak szacunku dla pracownika. Niestety, tacy szefowie-kombinatorzy zawsze się znajdą. Jeśli mamy do czynienia z brakiem rąk do pracy, to ich zapędy są skutecznie tonowane przez warunki, które dyktuje pracownik. Ale gdy nagle pojawia się nadpodaż gotowych do pracy kobiet z Ukrainy, sytuacja diametralnie się zmienia. To woda na młyn patopracodawców” – podkreśla Marczulewska.

„Tutaj mamy prawdziwy renesans biznesowego kombinowania, by zaniżyć  pracownikom wynagrodzenia lub zatrudniać jak najwięcej osób jak najniższym nakładem finansowym. Z wiadomości, które otrzymaliśmy wynika, że pracodawca oczekuje wprost cięższej pracy za niższe pieniądze i czuje się pewnie, bo osoby, które zatrudnia wiedzą, że mogą rzeczywiście szybko zostać zastąpione innymi pracownicami” – dodaje.

Zaznacza, że w aktualnej sytuacji „Ukraińcy często godzą się na wszystko”. „Wolą pracować za 13 zł, nawet bez umowy, niż nie dostawać nic. Oni nie myślą, żeby zarabiać dużo, żeby gromadzić gotówkę i odkładać, wielu z nich myśli tylko o tym, żeby przetrwać. Mają teraz zupełnie inne potrzeby niż polscy pracownicy, którzy chcą zarobić nie tylko na życie, ale i na remont, nowe auto czy wakacje” – podkreśla.

Zaznacza, że nie wszyscy pracodawcy są zainteresowani jakąkolwiek rozmową.

Małgorzata Marczulewska zwraca uwagę, że takie sytuacje powinny być eliminowane przez instytucje kontrolne, np. inspekcję pracy i odpowiednio piętnowane społecznie.

Podkreśla, że „propozycje” w stylu: „masz lepiej pracować, bo wezmę Ukrainkę” czy „obcinam ci pensje, bo Ukrainki biorą mniej”, budują antagonizmy między pracownikami z Polski, a Ukraińcami.

Prezes Stowarzyszenia zwraca uwagę, że w najbliższym czasie wzrośnie liczba podobnych sytuacji, ponieważ zbliżają się: majówka i wakacje.

Jak informowaliśmy, z raportu Unii Metropolii Polskich (UMP) wynika, że w Polsce mieszka aktualnie prawie 3,2 mln obywateli Ukrainy. Większość z nich – 2,2 mln – mieszka w ośrodkach UMP. Doprowadziło to do lawinowego wzrostu populacji polskich miast. Migranci z Ukrainy stanowią już np. jedną trzecią społeczności Rzeszowa.

Przypomnijmy, że Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców przestrzegł Mateusza Morawieckiego przed konsekwencjami stanowienia prawa, które stawia Ukraińców w uprzywilejowanej sytuacji wobec polskich pracowników i przedsiębiorców.

Rzecznik zwrócił uwagę także na zagrożenie związane z propozycją Senatu, by zwolnić m.in. z PIT niektóre dochody obywateli Ukrainy i Białorusi, którzy zamieszkali w Polsce po ataku Rosji na Ukrainę. „Próby różnicowania warunków prowadzenia działalności gospodarczej albo zwolnienie z kosztów zatrudniania Ukraińców przy jednoczesnym utrzymaniu wysokiego opodatkowania i oskładkowania pracy na etacie w działalności rodzimych firm mogą się stać ogniskiem niechęci wobec naszych gości i konfliktów narodowościowych” – napisał Adam Abramowicz.

Zdaniem Rzecznika MŚP „jedyną, akceptowalną drogą do jak najszerszego aktywizowania zawodowego uchodźców jest wprowadzenie ułatwień dla wszystkich mikrofirm – bez względu na narodowość przedsiębiorcy”.

Dane ZUS z połowy kwietnia br. pokazują, że do tej pory Ukraińcy złożyli około 300 tys. wniosków o 500 plus na około 445 tys. dzieci. Przypomnijmy, że pod koniec marca br. ZUS informował o złożeniu przez uchodźców z Ukrainy wniosków na 500 plus dla 145 tys. dzieci.

Dostęp do 500 plus uchodźcy z Ukrainy uzyskali na mocy specjalnej ustawy uchwalonej przez Sejm po rozpoczęciu wojny w tym państwie. Na podstawie nowych przepisów uchodźcy z tego kraju mogą ubiegać się nie tylko o świadczenie 500 plus, ale też świadczenie z programów „Dobry start” i „Rodzinny kapitał opiekuńczy”, a także o dofinansowania wysłania dziecka do żłobka.

Podobne artykuły