10 November, 2021

Na stole leży “opcja atomowa” wobec Łukaszenki. Polski rząd musi jednak bardzo uważać

Na stole leży "opcja atomowa" wobec Łukaszenki. Polski rząd musi jednak bardzo uważać

Z powodu uchodźców kryzys w stosunkach z Białorusią eskaluje, a rząd Polski może sięgnąć po tzw. opcję atomową, by naciskać reżim Łukaszenki. Chodzi o całkowite zamknięcie granic między naszymi krajami, co wiązałoby się z ustaniem handlu oraz zakazem przemieszczania się ludności. Eksperci przestrzegają przed takim rozwiązaniem, ponieważ byłby to miecz, który skaleczyłby nie tylko Białoruś, lecz także nas samych.

Sytuacja staje się jednak coraz bardziej napięta. Eskalacja kryzysu migracyjnego zmusiła nasze władze do zamknięcia przejścia granicznego w Kuźnicy. Pytanie brzmi, co dalej? Jednak to tego pomysłu należałoby podejść z największą ostrożnością.

Rozwiązanie zamknięcia tranzytu na całej długości wschodniej granicy między Polską a Białorusią jest niezwykle skomplikowane i wiązałoby się pokonaniem niejednej przeszkody – mówi w rozmowie z money.pl Kamil Kłysiński, ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich, specjalizujący się w polityce Białorusi, Ukrainy i Mołdawii.

– Chciałbym z całą stanowczością podkreślić, że takie decyzje mogłyby być podjęte tylko na poziomie UE. Wraz z partnerami ze Wspólnoty należałoby określić, czy dajemy reżimowi w Mińsku krótki sygnał ostrzegawczy i zamykamy granicę na konkretny okres, czy taka sytuacja miałaby się przedłużać, wpływając na konkretne obszary gospodarcze, co wiązałoby się z kosztami również po stronie UE – przestrzega.

– Blokowanie granicy to ostateczność, która byłaby dla nas dużym problemem – mówi nam z kolei Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej. Jego zdaniem to karałoby przedsiębiorstwa, nie wpływając zasadniczo na rozwiązanie konfliktu.

Rząd Mateusza Morawieckiego musi więc rozważyć wszystkie za i przeciw, ale na pewno nie w pojedynkę, a już na forum unijnym, na którym od sześciu lat toczymy polityczną batalię, wykorzystywaną przede wszystkim na użytek wewnętrzny, co wcale nie polepsza naszej pozycji.

Źródło: Money.pl

Podobne artykuły