- – PiS każe nam popierać Polski Ład i nie zamierza z nami poważnie rozmawiać. Nie ma takiej opcji. Niech to biorą na siebie – słyszymy od polityka Porozumienia
- Z niedawnego badania CBOS wynika, że zaledwie 23 proc. pytanych ocenia, iż zaoszczędzi na programie PiS. Aż 41 proc. było przeciwnego zdania. Jeszcze gorsze dla rządu są wyniki sondażu Instytutu Badań Spraw Publicznych. Wynika z nich, że propozycje partii rządzącej dobrze ocenia 18 proc. uczestników badania. Źle – ponad 50 proc.
- Część naszych rozmówców po stronie opozycyjnej jest przekonana, że to ostatnie chwile Jarosława Gowina w rządzie
- Z naszych informacji wynika, że poważne zastrzeżenia do Polskiego Ładu zgłasza również grupka polityków w samym PiS
“Nie ma na to zgody”
– Gowina za kilka tygodni w rządzie nie będzie. Prezes go wyrzuci, jeśli Polski Ład nie przejdzie – przewiduje w rozmowie z Onetem polityk PiS bliski kierownictwu partii.
“Polski Ład” to program skrojony pod elektorat PiS – emerytów i tych najmniej zarabiających. To oni mają zyskać. Zapłacą za to lepiej zarabiający, w tym przedsiębiorcy. I będą to ogromne kwoty. To ich rzecznikiem od lat chce być wicepremier Jarosław Gowin, dlatego stawia weto własnemu premierowi i PiS.
Jego ludzie w mediach codziennie powtarzają jak mantrę: nie ma zgody na podwyżkę danin.
– Porozumienie bardzo jasno stawia granice i mówi, że sprzeciwiamy się tak gwałtownej podwyżce podatków. PiS mówi: “tylko dla określonej grupy przedsiębiorców”. Nie, ta określona grupa przedsiębiorców świadczy usługi, sprzedaje towary każdemu Polakowi w naszym kraju. Nie ma na to naszej zgody – mówiła dziś rano w TVN24 Anna Kornecka, zastępczyni Gowina w resorcie rozwoju.
I dodała: – Jeśli tego będzie wymagała sytuacja i trzeba będzie zakończyć ten projekt właśnie na protestowaniu przeciwko podwyższeniu podatków, to prawdopodobnie będzie to nasz koniec w Zjednoczonej Prawicy.
Tak jednoznaczna deklaracja nie mogła paść bez zgody szefa Porozumienia. To jego sygnał dla Jarosława Kaczyńskiego.
– PiS każe nam popierać Polski Ład i nie zamierza z nami poważnie rozmawiać. Nie ma takiej opcji. Niech to biorą na siebie – słyszymy od polityka Porozumienia. Z informacji Onetu wynika, że Mateusz Morawiecki w wewnętrznych rozmowach wprost oskarża partię Jarosława Gowina o odpowiedzialność za fatalne sondaże w sprawie tego programu.
Z niedawnego badania CBOS wynika, że zaledwie 23 proc. pytanych ocenia, iż zaoszczędzi na programie PiS. Aż 41 proc. było przeciwnego zdania. Jeszcze gorsze dla rządu są wyniki sondażu Instytutu Badań Spraw Publicznych. Wynika z nich, że propozycje partii rządzącej dobrze ocenia 18 proc. uczestników badania. Źle ponad 50 proc.
Premier w zeszłym tygodniu dał do zrozumienia, że negocjacje się skończyły: – Uważam, że dalsze oczekiwanie na to, aż ktoś się zgodzi, nie ma wielkiego sensu. To już trwa ponad dwa miesiące. My wykonaliśmy bardzo dużo koncesji, ukłonów w kierunku pana premiera Gowina. Zresztą wcześniej także zaproponowaliśmy rozwiązania, jeszcze przed przedstawieniem Polskiego Ładu, na dwudniowym wyjazdowym spotkaniu, a więc naprawdę partia Porozumienie powinna się już czuć zaopiekowana i poinformowana aż nadto – ocenił wtedy Mateusz Morawiecki.
“Unijczyk”
Część naszych rozmówców po stronie opozycyjnej jest przekonana, że to ostatnie chwile Jarosława Gowina w rządzie.
– To jest ostatni moment, kiedy może pokazać niezależność. Tylko w ten sposób wyrobi sobie jakąkolwiek pozycję negocjacyjną, gdy będzie musiał zerwać sojusz z Kaczyńskim – słyszymy od ważnego polityka Platformy Obywatelskiej.
Tę tezę może potwierdzać wczorajsze wystąpienie wicemarszałka Małopolski z ramienia Porozumienia, który apelował do regionalnego sejmiku o unieważnienie uchwały anty-LGBT. Tomasz Urynowicz przekonywał w Radiu Kraków, że bez tego województwo może stracić 2,5 mld zł z funduszy unijnych.
Został za to zaatakowany m.in. przez Janusza Kowalskiego z Solidarnej Polski, który na Twitterze określił go mianem “unijczyka”, który “wybiera posłuszeństwo wobec ideologicznych żądań brukselskiej kasty”.
Na dodatek Porozumienie sprzeciwia się projektowi ustawy, która ma zmusić Amerykanów z Discovery do sprzedaży udziałów w telewizji TVN.
Jak widać, obóz władzy znowu trzeszczy. Ale naprawdę gorąco zrobi się za kilka tygodni. Konsultacje społeczne dotyczące projektów podatkowych z Polskiego Ładu zostały przedłużone do końca sierpnia, a to oznacza, że już na początku września konkretny dokument może znaleźć się w Sejmie.
Nasze źródła w obozie rządzącym twierdzą, że chodzi de facto o dodatkowy czas na znalezienie większości w parlamencie dla tych rozwiązań. Okazuje się bowiem, że w łonie Zjednoczonej Prawicy nie tylko Porozumienie jest problemem.
Z naszych informacji wynika, że poważne zastrzeżenia zgłasza również grupka polityków w samym PiS. Twierdzą oni, że w biurach poselskich odwiedzają ich w ostatnim czasie lokalni przedsiębiorcy deklarujący się jako wyborcy Prawa i Sprawiedliwości, którzy przestrzegają przed poparciem zmian forsowanych przez rząd.
Grupka nie jest wielka, ale teraz liczy się każdy głos. Stąd obawa Nowogrodzkiej o to, że projekt może się rozbić o pojedynczych posłów. PiS liczy oczywiście na część niezrzeszonych, kukizowców, a nawet lewicową partię Razem, ale pewności żadnej nie ma.
To m.in. dlatego rządzący postanowili przeprowadzić radykalne podniesienie płac wysokich urzędników państwowych, w tym wiceministrów, a także posłów i senatorów. Jarosław Kaczyński chce wyciszyć narzekania ludzi z własnego obozu i po prostu kupić poparcie dla swojego sztandarowego projektu.
Stąd tak nerwowa reakcja na projekt Koalicji Obywatelskiej, który ma podwyżki zablokować. Za inicjatywą stoi sam Donald Tusk. Oczywiście PiS nie musi wprowadzić projektu pod obrady Sejmu, ale rządzący mają problem. Jak wynika z badania Pollster dla “Super Expressu”, podwyższaniu pensji politykom sprzeciwia się aż 84 proc. pytanych.
Operacja związana z podwyżkami jest więc niezwykle ryzykowna.