Estonia i Łotwa razem zbudują przeciwlotniczą tarczę
Ministrowie Estonii i Łotwy poinformowali, że podjęli wstępne kroki ws. wspólnego zamówienia systemu obrony powietrznej określanego jako średniego zasięgu. W realizację przedsięwzięcia jest zaangażowane pół tuzina firm obronnych – jak informuje estoński Eesti Rahvusringhääling.
Estoński minister obrony Hanno Pevkur poinformował o współpracy estońsko-łotewskiej, która obejmie wspólny zakup systemów obrony powietrznej średniego zasięgu.
We wspólnej transakcjii jak informuje estoński Eesti Rahvusringhääling pod uwagę brane są produkty około pół tuzina firm obronnych. Inicjatorem przedsięwzięcia jest Estonia.
Oba kraje zdecydowały się narozpoczęcie procedur zakupowych pod koniec czerwca, podczas gdy ich rządy będą musiały podjąć teraz podjąć decyzje dotyczące skali przetargu – co, jak powiedział estoński minister, zostanie omówione na poziomie gabinetów “w najbliższych tygodniach” Według estońskiego ministra obecnie omawiany jest wybór producenta, ponieważ jest ich od pięciu do siedmiu na świecie i władze muszą podjąć decyzję w tej sprawie. Według ministra Pevkur priorytetem jest traktowanie zakupu systemu artylerii rakietowej HIMARS oraz trójstronne porozumienie o współpracy obronnej z Litwą, a także z Łotwą.
Choć w komunikatach nie wymienia się konkretnych systemów obrony przeciwlotniczej, to można spekulować, jakie zestawy będą wzięte pod uwagę. Chodzi raczej o zestawy zbliżone do polskiego systemu Narew (krótkiego zasięgu), niż klasyczne systemy średniego zasięgu, wymagające dużego zabezpieczenia logistycznego i kosztowne. Jednym z potencjalnych kandydatów jest NASAMS, używany m.in. na Litwie i w Finlandii. Inne opcje to m.in. pociski CAMM/CAMM-ER (używane w brytyjskim zestawie Sky Sabre, a także polskiej Narwi), czy rozwiązania izraelskie, takie jak zakupiony przez Czechy Rafael Spyder czy IAI Barak-MX, rozważany przez Finlandię oraz niemiecki IRIS-T SL firmy Diehl Defence (co najmniej jeden taki zestaw jest używany na Ukrainie, pociski IRIS-T SLS są też wykorzystywane w Szwecji).
W czasie rozmowy dwóch polityków poruszono też kwestię decyzji politycznych po szczycie NATO w Madrycie i pomocy dla Ukrainy, jak i doświadczeniach Estonii z rezerwistami i poborem do wojska, który stał się ważnym elementem niezależnego filaru zdolności obronnych kraju. W minionym miesiącu Łotwa zdecydowała się przywrócić pobór do wojska w związku z pogarszającą się sytuacją bezpieczeństwa w regionie.
W związku z obawami związanymi z agresywną polityką Rosji kraje bałtyckie mocno stawiają w ostatnich latach też na wojska ochotnicze i obronę terytorialną. Przykładowo, na Litwie działają Ochotnicze Siły Obrony Narodowej, w których obecnie służy około 5800 żołnierzy, w tym 5000 ochotników i 800 żołnierzy zawodowych. Resort obrony nadzoruje również Związek Strzelców Litewskich, czyli paramilitarną organizację w liczbie 11 000 osób, które jako wyszkoleni rezerwiści mogą dołączyć do formacji ochotniczej. Na Łotwie funkcjonuje Gwardia Narodowa, obecnie służy w niej około 8500 osób.
W planach jest by Gwardia Narodowa liczyła do 2027 roku 12 tysięcy członków. W Estonii działa Liga Obrony, która jest ochotniczą organizacją wojskową na rzecz obrony narodowej/terytorialnej. Aktywnych jest 16 000 żołnierzy, ale formacja wraz z wewnętrznymi stowarzyszeniami, tj. ochotniczą organizacją kobiet czy grupami typu harcerskiego, liczy około 26 000 osób. Również w planach jest zwiększenie tej liczby do 30 tysięcy do końca 2022 roku.