Energia będzie droższa. Szef Tauronu mówi, że należy “porzucić emocje”
To nie spółki energetyczne odpowiadają za wzrost cen energii – przekonuje prezes Tauronu Paweł Szczeszek. Jak podkreśla, nie jest to też wina polskiego rządu.
Jak mówi, cena energii elektrycznej w 2023 r. dla gospodarstw domowych będzie wyższa, ale “należy porzucić emocje towarzyszące temu zagadnieniu”.
– Część pojawiających się opinii jest przesadzona. Dotychczas dużą rolę w hamowaniu wzrostu cen energii odgrywało państwo. Tylko w tym roku, średnio gospodarstwo domowe ze średnim zużyciem 2 tys. kilowatogodzin rocznie, dzięki rządowej tarczy inflacyjnej zaoszczędzi około 237 zł, a to prawie 20 zł miesięcznie na rachunku mniej – mówi Szczeszek.
– Rząd robi wiele, aby stabilizować ceny energii. Proszę zwrócić uwagę na fakt, że w innych krajach europejskich takie inicjatywy nie pojawiły się – zaznaczył prezes Tauronu.
Kto więc odpowiada za rosnące ceny? – Żyjemy w rzeczywistości pełnoskalowej wojny w Ukrainie oraz wojny gospodarczej, której orężem są rosyjskie surowce energetyczne. W tej ekstremalnej sytuacji nie pomaga również unijne przywiązanie do zasad funkcjonowania systemu EU ETS, a co za tym idzie wysokich cen emisji CO2 – odpowiada szef spółki energetycznej.W pierwszym kwartale bieżącego roku Grupa Tauron wypracowała 901 mln zł zysku netto, a zysku operacyjnego powiększonego o amortyzację i odpisy na aktywa niefinansowe zbliżyła się do 2 mld zł. Przychody ze sprzedaży wyniosły niemal 10 mld zł i były wyższe rok do roku o 52 proc.