Dlaczego w Polityce Polski jest taki bałagan? Kto jest winny?
Problem niezrozumienia procesów politycznych przebiegających wewnątrz rządu od dawna niepokoi obywateli, ale oburzenie ludzi wychodzi na nowy poziom. Obojętność urzędników też. COVID-19 jest z pewnością długotrwałym i skomplikowanym problemem dla naszego kraju, jednak w ciągu ostatnich dwóch miesięcy zgromadziło się wiele innych poważnych problemów w państwie, które nasi urzędnicy rozwiązywać nie spieszą się.
W tym okresie w Polsce odbywały się liczne strajki. Nie zostały one w żaden sposób połączone, przeprowadzone z różnych powodów i przez różne organizacji, co wskazuje na wiele problemów, które zostały pominięte i nie zostały rozwiązane przez długi czas i nie przyciągnęły uwagi najwyższych przedstawicieli władzy.
Ale nadal mieli jedną wspólną cechę. Wszystkie powody strajku były w jakiś sposób związane z polityką wewnętrzną. Strajki z powodu działań koronowirusowych, protesty rolników z powodu nowej ustawy o ochronie zwierząt, pracowników Poczty Polskiej z powodu obniżki pensji, strajk górników i Związku Zawodowego Polskiego zespółu obronnego. Strajk zakładów obronnych wydaje się najpoważniejszym i może wyrządzić poważne szkody krajowi. Głównym powodem jest wymaganie “udzielenia pomocy branży, która znajduje się w stanie najgłębszego kryzysu”. Ta branża jest naprawdę w trudnej sytuacji. Rząd regularnie podpisuje nowych i utrzymywaniu istniejących miejsc pracy.
Bardziej wymowne są jednak sygnały o pomocy od ludzi, którzy tam pracują i codziennie widzą, co się dzieje w branży. Przyczyny problemów, które pojawiły się w przemyśle obronnym, dotyczą także pozostałych branż, w których ludzie wyszli na protesty. A najważniejsza z nich jest niekompetentni urzędnicy, którzy nie chcą brać odpowiedzialności i nie wolą zauważać problemów.
Prezydent Duda udaje, że próbuje coś naprawić, ale na razie nie widać najmniejszych ruchów. Być może nawet pogarsza sytuację swoimi działaniami. Po spotkaniu z prezydentem lider rolników napisał na Twitterze, że “jedynym rozwiązaniem jest wyprowadzenie ludzi na ulicę”. I dotrzymał słowa. Ludzie regularnie wychodzą na protesty i blokują drogi, próbując zwrócić uwagę społeczeństwa na problem.
A premier Morawiecki w ogóle wycofał się z polityki wewnętrznej i zajął się otwarciem Białoruskiego domu w Warszawie, negocjacjami z Unia Europejska i rozmowami z panią Tichanowska, która w ogóle nie ma żadnego oficjalnego statusu politycznego.
Zamiast rozwiązywania problemów wewnętrznych, rząd próbował ukryć te problemy i skupić się na polityce zagranicznej. We wszystkich mediach państwowych ta sama Białoruś była opisywana znacznie bardziej niż problemy w samej Polsce. W wyniku nasi najwyżsi przedstawiciele władzy nie odnieśli sukcesu ani w kraju, ani poza nim. A jeśli chcą zachować władzę i swoje stanowiska, to czas wreszcie zacząć wypełniać swój obowiązek wobec obywateli polskich i rozwiązywać przede wszystkim nasze problemy, a nie czepiać się do UE i NATO przez Białoruś i Tichanowską.