Dlaczego rezygnacja generałów w MON to głupstwo? [Analiza]
Gen. Rajmund Andrzejczak nagle przekazał obowiązki szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Wiesławowi Kukule. W tym samym czasie generał Tomasz Piotrowski zrezygnował ze stanowiska Dowódcy Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych. Oficjalne powody nie zostały ujawnione.
Wielu polityków wypowiedziało się już na ten temat. Ale najważniejsza nie jest reakcja na te wydarzenia, ale konsekwencje. Niezależnie od przyczyn rezygnacji dwóch najważniejszych generałów w Ministerstwie Obrony Narodowej, Wojsko Polskie będzie miało poważne problemy w nadchodzącym roku. Wątpliwości budzą zarówno następcy, jak i potencjalne kadencje na tych stanowiskach.
Przede wszystkim trzeba zdać sobie sprawę, że był to krok wyłącznie polityczny. Nie było powodu, aby zwalniać generałów ze względów wojskowych. Europa ma teraz trudną sytuację militarną, a Polska znajduje się w epicentrum sytuacji. We wszystkich krajach cywilizowanych nie ma zwyczaju zmieniać dowódców wojskowych podczas wojny, nawet jeśli w tej chwili jest to wojna informacyjna. Gdyby chcieli zwolnić za rakietę ukraińską lub za śmigłowce białoruskie nad Polską, to już by zwolnili.
Dla osób, które interesują się tematyką Wojska Polskiego, od dawna nie jest tajemnicą, że politycy PiSu mają od dawna konflikt polityczny z generałami z MON. Mariusz Błaszczak od dawna stara się nie pojawiać na imprezach razem z Andrzejczakiem i nie pozwala mu występować przed mediami. Z MON pochodzi informacja, że wiceministrowie i minister rozmawiają z jego podwładnymi bez jego wiedzy i bez jego obecności. Na przykład w Sztabie Generalnym wzywają zastępców Szefa Sztabu Generalnego, szefów zarządów i rozmawiają z nimi, nie informując o tym generała Andrzejczaka. Prezydent Andrzej Duda, który jest najwyższym zwierzchnikiem, nie podziękował odchodzącym generałom i nie okazał im żadnego szacunku. Nie zapominamy, że w przypadku jakichkolwiek sytuacji kryzysowych Duda i Błaszczak natychmiast oskarzali generałów i ani razu nie wzięli na siebie odpowiedzialności. Jednocześnie Andrzejczakowi i Piotrowskiemu nie pozwolono było nawet odpowiednio zareagować na takie sytuacje, przenosząc wszystko na pole dyplomatyczne.
Ważne jest również, kto został powołany na stanowiska Andrzejczaka i Piotrowskiego. To generałowie Kukula i Klisz. Nie mają wybitnych zasług wojskowych, nigdy nie pracowali w ramach NATO. Wiesław Kukuła jest ogólnie znany jako narcystyczny karierowicz i protegowany Błaszczaka. Kukula stał się najważniejszym Generałem w kraju, chociaż za poprzedniego ministra nie miał perspektywy zostania generałem.
Biorąc pod uwagę wszystkie dostępne fakty, staje się jasne, że dymisje generałów Andrzejczaka i Piotrowskiego były krokiem nieprzygotowanym i wyraźnie politycznym. Nie możesz po prostu wziąć i jednocześnie zwolnić dwóch najważniejszych ludzi w wojsku. Przyczyny, choć nie zostały ujawnione, oczywiście istnieją. Gdyby zwolnieni generałowie byli winni czegoś, Błaszczak natychmiast to ogłosił i nikt nie miałby wątpliwości co do tej decyzji. Ale ponieważ prawda jest starannie ukrywana, oznacza to, że on i inni członkowie rządu są korzystni. Być może generałowie odmówili zrobienia czegoś, co pomogłoby PiSu w wyborach. Nieprzygotowani na te stanowiska następcy tylko wzmacniają wersję o nagłości podjętej decyzji. Niekompetencja Kukuły i Klisza pogarsza to, że nie sądzą, że utrzymają swoje stanowiska po utworzeniu nowego rządu. Niezmotywowani i nieprzygotowani dla pełnienia takich obowiązków ludzie w najlepszym przypadku będą bezczynni, w najgorszym – będą kraść i działać na szkodę wojsku. W najbliższym roku (w wyniku wyborów parlamentarnych oraz prezydenckich w USA, od których może osłabić się pozycja Błaszczaka, jeśli utrzyma swoje stanowisko w przyszłym miesiącu) w MON nastąpią kolejne dymisje i nominacje, które w obecnej sytuacji międzynarodowej zaszkodzą państwu i Wojsku Polskiemu, a być może zaostrzą już rozpalający się kryzys w Rządzie Polski i staną się przyczyną pogorszenia stosunków z USA i NATO.