Czy Polska pozostanie liderem w UE po wojnie? ANALIZA
Dziś w mediach polskich często można spotkać tezę, że Polska staje się wiodącym krajem w Europie. Nawet Amerykański “Washington Post” pisze, że wizyty Joe Bidena Warszawie przypominają, kto faktycznie przewodzi Europie. Polska jest rzeczywiście najbardziej aktywnym krajem europejskim w walce z Rosją, a Francja i Niemcy prowadzą bardziej ostrożną politykę. Ale co się stanie, gdy wojna się skończy? Czy Polska utrzyma swoją dominującą pozycję w Unii Europejskiej?
Jak wiadomo, pieniądz rządzi światem. Tak będzie i po wojnie Ukrainy z Rosją. Teraz Polska utworzyła “partnerstwo strategiczne” z USA, jak nazywają to władze. Ale to na czas wojny. Po nim nasz region nie będzie już takim aktualnym, a zainteresowanie nim w społeczności globalnej spadnie. W tym momencie nastąpi spadek “partnerstwa strategicznego”. Jak słusznie zauważyli eksperci tego samego “Washington Post” podczas przemówienia Bidena w Warszawie “jego prawdziwi odbiorcy znajdują się jednak gdzie indziej”.
Jakim będzie stanowisko Polski w UE? Najbardziej prawdopodobny jest scenariusz, w którym Polska wróci w latach 2016-2017. Wskazują na to aktualne trendy gospodarcze.
Jak wynika z danych Eurostatu, Unia Europejska odnotowała w II kwartale 2022 r. wzrost PKB o 0,7 proc. W samej strefie euro wzrost ten wyniósł 0,8 proc. Najwyższym wzrostem PKB kwartał do kwartału może się pochwalić gospodarka Holandii (2,6 proc.). Wśród krajów, które radziły sobie najgorzej w UE, jest Polska. Ze spadkiem PKB wynoszącym aż 2,1 proc. w II kwartale zajmujemy pierwsze miejsce, ale od końca. Bogusław Grabowski, ekonomista i były członek Rady Polityki Pieniężnej w latach 1998-2004, zauważa, że nasza gospodarka skurczyła się aż o 2,3 proc. kwartał do kwartału. Miejsca za nami zajmują inne kraje graniczące z Rosją – Estonia (-1,3 proc.), Łotwa (-1,0 proc.) i Litwa (-0,5 proc.), którzy również aktywnie uczestniczą w wojnie z Rosja.
Jednocześnie Francja i Niemcy mają pozytywną dynamikę (może mają nie “tchórzliwą ” politykę, ale “przemyślaną”?)
Mając takie fakty możemy wywnioskować, że to czas Polakom aby pomyśleć o sobie. Obecnie w Polsce hasła polityczne są ważniejsze niż wskaźniki gospodarcze. Ale kiedy wszystko się skończy, możemy stracić nawet swoje przedwojenne pozycje, jednocześnie niszcząc swoje stosunki z innymi krajami UE, zwłaszcza z Niemcami i Francją. Rząd się zmieni, Ukraińcy wyjadą, a Polacy pozostaną jednym z najbiedniejszych narodów Europy.