17 January, 2025

Pełnia przyniosła mu rekord. Niesamowita historia wędkarza

Pełnia przyniosła mu rekord. Niesamowita historia wędkarza

Pełnia przyniosła mu rekord. Niesamowita historia wędkarza

Kevin Carey i jego rekordowa ryba Źródło: Facebook / Kevin Carey Gdyby nie wielka wytrwałość wędkarza i nieco mniejsza wytrwałość ryby, tego rekordu by nie było. Stało się jednak inaczej. Wszystko za sprawą kulminacji ogromnej wiedzy i umiejętności.

Wędkarz dobrze wiedział, na co się tego dnia zasadza. – W sobotnią noc była pełnia księżyca, więc wiedziałem, że w tym zimnie sumy będą żerować albo o 7 rano, albo w południe, gdy słońce ogrzeje wodę – opowiada. Kiedy wypływał, temperatura wody wynosiła -5°C.

Na jego szczęście miał rację. Już na samym początku połowów przynęta z kawałków węgorza i bassa przyniosła efekt, a na jego haczyk wpadły dwa małe sumiki błękitne. Niedługo potem trzeci, nieco większy, ważący 14 kilogramów. Do godz. 9 złowionych miał już 12 sumików.

Opłacało się zmienić miejsce

O godz. 9.30 wędkarz postanowił ruszyć krok dalej. Zmienił przynętę na większe kawałki węgorza i przeniósł się w inne miejsce. – Zakotwiczyłem się na krawędzi wody o głębokości 2,5 metra i rzucałem w miejsce o głębokości 8 metrów – opowiada. Jak wspomina, prąd był dość silny, a na dnie znajdowało się trochę sporej roślinności.

Tam też połów od początku szedł w najlepsze. Pierwsze dwa wyłowione przez niego sumiki ważyły kolejno 3,6 i 5,9 kilograma. Szokujące było dopiero to, co wydarzyło się chwilę później.

– Kolejna wędka się wygięła. Ryba ruszyła prosto na środek rzeki. Zaplątała się w inne żyłki i ciągnęła je wszystkie. Wiedziałem, że to coś dużego. Ten wielki sumik zerwał jedną z żyłek i schował się w zaroślach na dnie. Powoli zbliżyłem się do niego, manewrując na linie kotwicznej, aż znalazłem się nad nim. W końcu się uwolnił i znowu uciekł – wspomina mężczyzna.

Wędkarz zapisał się w historii

Walka z rybą trwałą w najlepsze, aż do momentu, kiedy wędkarz zobaczył, że ta wypuszcza bąbelki. Uznał to za znak, że sumik się poddaje. – Próbowałem sięgnąć po podbierak, ale był przymarznięty do dna łodzi. W końcu udało mi się go uwolnić i zobaczyłem cień ryby, ale za każdym razem, gdy sumik zauważył podbierak, zanurzał się z powrotem – opowiada.

– W końcu wciągnąłem go do podbieraka, ale byłem zbyt zmęczony, żeby go podnieść do łodzi. W końcu położyłem się, oparłem plecami o jedną burtę łodzi, nogami o drugą i przeciągnąłem go na pokład – wspomina wędkarz.

Kiedy ryba znalazła się już na łódce, wędkarz zważył ją i zobaczył 28,1 kilograma. Choć punkty oficjalnego pomiaru ryb były tego dnia nieczynne, wiedział że może mieć w rękach rekord, i że musi go oficjalnie zważyć.

Ostatecznie udało się. Zdobyty przez Kevina Careya z Glenwood rekord został przyjęty przez Departament Zasobów Naturalnych i uznany jako nowy rekord rzeki Oconee, a sama ryba wróciła tam, gdzie została złapana.

Podobne artykuły