Złoty pociąg rozpala wyobraźnię. W końcu został zlokalizowany?

Poszukiwania złotego pociągu Źródło: Shutterstock / artfin Złoty pociąg od lat rozbudza wyobraźnię poszukiwaczy skarbów. Do wałbrzyskiego urzędu trafiło właśnie nowe zawiadomienie w tej sprawie. Legenda złotego pociągu sięga 1944 roku. To właśnie wtedy resort finansów III Rzeszy wydał zarządzenie, zgodnie z którym ludność Dolnego Śląska miała zdeponować w bankach całe swoje oszczędności. Według ówczesnych nieoficjalnych wyliczeń łącznie zgromadzono blisko 50 dużych skrzyń i kilkadziesiąt mniejszych z depozytami. W kwietniu 1945 roku całe oszczędności miały zostać załadowane na „pancerny” pociąg. Miał on wyjechać w podróż w kierunki Wałbrzycha. Zyskał on miano „złotego pociągu”, którego poszukiwania od lat rozbudzają wyobraźnię, ponieważ ma on być rzekomo wypełniony cennymi przedmiotami, biżuterią oraz złotem. W 2015 roku Andreas Richter i Piotr Koper twierdzili, że wpadli na trop pociągu. Zgłosili nawet ten fakt władzom Wałbrzycha. Ich złudzenia szybko zostały rozwiane, ponieważ naukowcy z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie przedstawili wyniki badań, które wykluczyły istnienie złotego pociągu. To jednak nie zniechęciło „odkrywców”. A także ich naśladowców. 25 kwietnia 2025 roku do urzędu miasta w Wałbrzychu trafiło zgłoszenie od osoby, która twierdzi, że zlokalizowała miejsce, w którym znajduje się legendarny skład. Cztery dni później „odkrywca” spotkał się z szefową oddziału Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków i szefem Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego. Jak podaje Wirtualna Polska, miał wówczas otrzymać dalsze wskazówki dotyczące poszukiwania pociągu. Rzeczniczka wałbrzyskiego magistratu Kamila Świerczyńska przekazała, że kilka dni później do urzędu wpłynęło kolejne pismo od tego samego autora. Tym razem mężczyzna precyzyjnie określił, w którym miejscu może znajdować się złoty pociąg. Sprawa została przekazana do Nadleśnictwa Świdnica, ponieważ działka, która została wskazana przez autora zgłoszenia, należy do Lasów Państwowych. W dokumencie, który otrzymali leśnicy pojawiła się prośba o zgodę na przeprowadzenie badań na konkretnie zaznaczonym obszarze. Nadleśnictwo ma teraz do 30 dni na wydanie decyzji. Wcześniej leśnicy muszą sprawdzić m.in. czy działa, na której miałyby być prowadzone poszukiwania złotego pociągu, nie jest objęta ochroną ze względy na walory przyrodnicze. Jerzy Zemlik z nadleśnictwa tłumaczył, że sprawa jest wrażliwa i wymaga także kontaktu ze służbami konserwatorskimi, gdyby znalezisko okazało się obiektem o znaczeniu zabytkowym.Złoty pociąg rozpala wyobraźnię. Co o nim wiemy?
Złoty pociąg został zlokalizowany?