Złoty pociąg rozpala wyobraźnię. O tym szczególe jeszcze nikt nie mówił

Podziemny tunel Źródło: Fotolia / TTstudio Złoty pociąg i jego legenda na nowo odżyły za sprawą badaczy, którzy twierdzą, że wpadli na jego trop. Pisarka Joanna Lamparska zwróciła uwagę na ważny szczegół. Złoty pociąg ponownie rozpala emocje wśród poszukiwaczy skarbów. Wszystko za sprawą tajemniczej grupy badaczy, która twierdzi, że wpadła na trop legendarnego składu. Jego legenda sięga czasów II wojny światowej, kiedy to władze III Rzeszy zmusiły mieszkańców Dolnego Śląska do zdeponowania swoich majątków. W ten sposób złoty pociąg miał zostać po brzegi załadowany niemal 60 skrzyniami z różnymi kosztownościami. Skład miał wyruszyć w stronę Wałbrzycha i od tej pory słuch po nim zaginął. Badacze z ekipy „Złoty pociąg 2025” starają się o uzyskanie stosownych pozwoleń na przeprowadzenie prac w miejscu, w którym ich zdaniem znajduje się legendarny skład. Tymczasem eksperci debatują, czy istnieje chociaż cień szansy, że złoty pociąg faktycznie istnieje. Joanna Lamparska, autorka książki „Złoty Pociąg. Krótka historia szaleństwa” przyznała w rozmowie z „National Geogrpahic”, że tak naprawdę nie do końca wiemy, co kryje się pod hasłem „złoty pociąg”. – Nie wiemy do końca, co nim jest. Legendy mówią o wagonach pełnych złota, platyny, ale raczej nie można na to liczyć. Dla nas Złotym Pociągiem mogą być nawet ciekawe dokumenty – tłumaczyła. Pisarka dodała, że „złoty pociąg jest rodzajem mnemotoposu, który łączy pokolenia na Dolnym Śląsku”. – Złoty Pociąg to taka historia, która nierozerwalnie łączy się z Dolnym Śląskiem. To nasz prywatny potwór z Loch Ness. To historia, która dba o zachowanie dolnośląskiej tożsamości. Jest także dla wielu okazją do zainteresowania się historią i poznawania regionu. Być może więc od znalezienia pociągu ważniejsze jest jego poszukiwanie – wskazała. Ekspertka zaznaczyła, że „nie zakopywałaby tematu, ponieważ być może jakiś skarb wciąż czeka na odnalezienie”. – W końcu nikt nie słyszał o „znajdowaczach”. Słyszymy o poszukiwaczach. W nas wszystkich nadzieja cały czas tak naprawdę nie zgasła. Jest teraz być może tylko nieco przygaszona nieśmiałością – podkreśliła. Co ciekawe, Joanna Lamparska kilka dni temu spotkała się z jednym z poszukiwaczy z grupy „Złoty pociąg 2025”, który ukrywa się pod pseudonimem „M”. „To obecnie najbardziej tajemnicza postać polskich poszukiwań – człowiek, który zgłosił miejsca ukrycia złotego pociągu. Pokazał mi miejsce, które wytypował” – pisała w sieci. „Jest pewien swojego odkrycia i twierdzi, że w tunelu znajdują się trzy wagony (i wcale nie z wiadomym sztabkami), a nie złoty pociąg. Miejsce ukrycia wytypował używając metod radiestezyjnych” – podsumowała.Złoty pociąg jak potwór z Loch Ness?
Złoty pociąg zlokalizowany. Kim jest tajemniczy M?