05 September, 2025

Złoty pociąg to przeszłość. Polak na tropie cennego skarbu

Złoty pociąg to przeszłość. Polak na tropie cennego skarbu

Złoty pociąg to przeszłość. Polak na tropie cennego skarbu

Karol Gańczak na tropie skarbu Źródło: Shutterstock / Art Studio Złoty pociąg rozpala wyobraźnię poszukiwaczy skarbów. Na horyzoncie pojawił się już kolejny poszukiwacz, który twierdzi, że wpadł na trop złota.

Za sprawą grupy Złoty pociąg 2025 w Polsce na nowo wybuchła gorączka złota. Badacze twierdzili, że zlokalizowali słynny skład, który miał być po brzegi wypełniony kosztownościami. Wystąpili nawet o zgody na oficjalne rozpoczęcie działań, jednak po kilku tygodniach sprawa utknęła w martwym punkcie.

Złoty pociąg to przeszłość. Polak zlokalizował cenny skarb

Tymczasem na horyzoncie pojawił się już kolejny poszukiwacz. Karol Gańczak z Poznania twierdzi, że w Międzyrzeckim Rejonie Umocnionym ma się znajdować depozyt z czasów II wojny światowej. W skrytce ma być ukryte bankowe złoto – nawet 500 ton. Taką informację mężczyzna miał uzyskać od znajomego Austriaka.

Jego historię przybliżyła dziennikarka Joanna Lamparska. W odcinku swojego programu „Hi! History” wzięła pod lupę działania mieszkańca Poznania.

– Kiedy usłyszałam tą historię, pomyślałam, że nic się tutaj nie kleiło. Jakiś Austriak, pociąg, skrzynie, złoto. Gdy kilka miesięcy temu pan Karol opowiadał o poszukiwaniach, pomyślałam, że to się skończy na etapie marzeń. Tymczasem dostał oficjalne zezwolenia na prowadzenie swoich prac – podkreśliła dziennikarka.

Polak szuka cennego skarbu. Ruszyły prace

Karol Gańczak wyjaśnił w rozmowie z Joanną Lamparską, że o całej sprawie dowiedział się od znajomego Austriaka. – Z całej załogi skasowanej przez Niemców ocalał tylko jeden Austriak, ponieważ był w tym czasie w szpitalu. Po wojnie przygotował pewne mapki. Na tej podstawie w 2007 roku, a więc niemal 12 miesięcy po jego śmierci, jego dzieci i wnuki odkryły jedną ze skrytek. Ja ich reprezentuje – tłumaczył mężczyzna.

Karol Gańczak powiedział, że „komora, w której miałaby być ukryta skrytka, ma około 50 metrów”. – Tam były chowane tylko cenne rzeczy. Ta komora była specjalnie zbudowana kosztem ogromnych środków pod koniec wojny. Jedyne informacje, jakie mi przekazano, to w którym miejscu należy zacząć pracę – powiedział.

Mężczyzna zaznaczył, że „trzymał w ręku sztabkę złota, dlatego jest pewien, że doniesienia o skarbie są prawdziwe”. Dodał, że zainwestował w badania swoje własne pieniądze – na razie około 4 tys. złotych.

Polak zlokalizował cenny skarb. Tak zakończyły się prace

Na nagraniu Joanny Lamparskiej możemy zobaczyć, jak przebiegały prace w w Międzyrzeckim Rejonie Umocnionym. Karol Gańczak otrzymał zgodę na wykonanie jednego odwiertu – dokładnie 10,5 metra od końca tunelu. Na miejscu pojawił się m.in. Bogusław Zborowski, starostwa powiatu międzyrzeckiego. – Chciałbym w to wierzyć, że tam jest skarb, ale podchodzę do tego spokojnie. Grzechem byłoby zaniechać prac – mówił samorządowiec.

Z kolei burmistrz Międzyrzeca Remigiusz Lorenz podkreślił, że „zagłębianie się w historie złotego pociągu, bursztynowej komnaty czy innych tego typu skarbów budzi emocje, ponieważ istnieje niewielka szansa, że to mogłoby się okazać prawdą”.

Po kilku godzinach prace zostały wstrzymane, ponieważ przeprowadzony odwiert nie przyniósł oczekiwanych skutków – nie znaleziono żadnych skarbów. Karol Gańczak wystąpił o zgodę na przeprowadzenie jeszcze jednego odwiertu. Tym razem również nie udało się odkryć nazistowskiego skarbu.

„Odkrywca”- chociaż nie co załamany – nie składa broni i zapowiada, że zamierza dalej szukać złota.

Podobne artykuły