„Teatr Ziobry” dobiega końca. Brejza komentuje próbę zatrzymania Brejza, Ziobro Źródło: Wikimedia Commons / Sejm Europoseł Koalicji Obywatelskiej, Krzysztof Brejza, skomentował nieudaną próbę zatrzymania Zbigniewa Ziobry. Działania byłego ministra określił jako „teatr”. Dodał też: „ten spektakl dobiega jednak do końca”. W piątkowy poranek (31 stycznia) policja pojawiła się o godzinie 6:00 pod domem byłego ministra sprawiedliwości, Zbigniewa Ziobry, z zamiarem przymusowego doprowadzenia go na posiedzenie sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa. Funkcjonariusze nie zastali polityka w jego miejscu zamieszkania. Młodsza aspirant Aneta Placek z Komendy Miejskiej Policji w Skierniewicach poinformowała, że do godziny 10:30 policja będzie podejmować dalsze próby realizacji nakazu sądowego. Do wydarzeń na antenie Programu Trzeciego Polskiego Radia odniósł się europoseł Koalicji Obywatelskiej, Krzysztof Brejza, jeden z polityków, który na zlecenie rządu PiS był inwigilowany przy pomocy systemu Pegasus.„Teatr Zbigniewa Ziobry” – komentarz Brejzy Brejza skomentował te wydarzenia, określając je jako „teatr Zbigniewa Ziobry”. Podkreślił, że „ten spektakl dobiega jednak do końca. To są takie ostatnie akordy ucieczki przed odpowiedzialnością, przed sprawiedliwością”. Europoseł przypomniał również wcześniejsze działania Ziobry z lat 2005–2007. Stwierdził, że były minister już wówczas stosował podobne zagrywki: „podobne cyrki odstawiał – stopiły mu się laptopy”. Chodzi o dwa służbowe urządzenia, które zostały rzekomo zniszczone podczas przeprowadzki Zbigniewa Ziobry. Znajdowały się na nich ważne dokumenty dotyczące jego pracy jako ministra sprawiedliwości w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza. Sam Ziobro oświadczył wówczas, że dostęp do służbowego komputera miała m.in. Patrycja Kotecka, która miała na nim pisać scenariusze programów telewizyjnych. Według posła Brejzy, Ziobro „panicznie boi się odpowiedzialności, boi się ujawnienia prawdy i ten teatr może odgrywać, ale do czasu”. Europoseł w rozmowie na antenie „Trójki” dodał, że minister „robi wszystko, żeby nie rozmawiać o meritum”. „On robi wszystko, żeby rozmawiać o arsenale broni, o tym, czy się stawi, czy nie stawi, czy jest w Brukseli, czy nie jest w Brukseli” – stwierdził Brejza. Zaznaczył, że „boi się tego, że komisja, a także prokuratura, zacznie go przepytywać i do końca będzie się starać przekierowywać uwagę nie na meritum, na istotę problemu, jakim było niszczenie ludzi, niszczenie państwa, niszczenie jednostek, niszczenie demokracji, ale on będzie to przekierowywać właśnie na jakieś zasłony dymne, teatry, cyrki”.Co Brejza chciałby usłyszeć od Ziobry? Zapytany o to, co chciałby usłyszeć od Zbigniewa Ziobry, Brejza odpowiedział: „Ja chciałbym usłyszeć, czy on godzi się stanąć w prawdzie i ponieść odpowiedzialność za to, co czynił. Czy zdaje sobie sprawę z tego, że niszczył demokrację, że niszczył ludzi niewinnych, a w niektórych postępowaniach kręconych poprzez działania jego prokuratury chronieni byli przestępcy”. Europoseł zwrócił uwagę na przypadki, w których „żeby zniszczyć przeciwnika, złapać, zapolować, to potrafiono dogadywać się albo pójść na rękę złodziejom”. Podkreślił również, że „Pegasusem inwigilowano przeciwników, krytyków władzy, sygnalistów, a były sytuacje, gdzie działały na przykład wielkie grupy śmieciowe, mafie odpadowe, które też miały swoje wpływy w państwie, i PiS wobec tych mafii Pegasusa nie używał”.Kwestia odpowiedzialności za użycie Pegasusa W odpowiedzi na stwierdzenie Ziobry, że „decyzję o użyciu systemu Pegasus podejmował ówczesny zastępca Michał Woś”, Brejza zaznaczył, że mówimy o odpowiedzialności na trzech szczeblach. Podkreślił, że „jego odpowiedzialność to odpowiedzialność jako prokuratora generalnego”. „Przecież były wnioski na użycie operacyjnej techniki, które powinny opierać się na materiale zweryfikowanym, prawdziwym, na normalnych postępowaniach, nie kręconych, nie lewych” – dodał europoseł. Podkreślił również, że „te wnioski były zatwierdzane przez prokuratora generalnego”.Inwigilacja Krzysztofa Brejzy za pomocą Pegasusa Warto przypomnieć, że Krzysztof Brejza sam padł ofiarą inwigilacji za pomocą oprogramowania Pegasus. W 2019 roku, podczas kampanii wyborczej, jego telefon był zhakowany 33 razy. Brejza dowiedział się o tym fakcie dopiero w 2021 roku, kiedy kanadyjski instytut Citizen Lab potwierdził te informacje. W rozmowie z Polsat News europoseł stwierdził: „To był szok dla mnie, ponieważ trwała kampania wyborcza i przez wiele dni TVP publikowała materiały, pochodzące z mojego telefonu. Wtedy miałem przebłysk, że coś się stało złego”.Reakcje Zbigniewa Ziobry na decyzje sądu Zbigniew Ziobro odniósł się do decyzji sądu o jego przymusowym doprowadzeniu na posiedzenie komisji śledczej ds. Pegasusa, określając ją jako „ustawkę sędziów z nową władzą”. Ziobro podkreślił, że decyzja ta jest wynikiem politycznych nacisków i stanowi próbę zdyskredytowania jego osoby.