Śmierć 46-latka pogryzionego przez psy. Posłanka PiS pisze o „ogromnej tragedii”

Policyjny radiowóz, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock / FotoDax W niedzielę (12 października), na terenie Zielonej Góry, trzy psy napadły 46-letniego grzybiarza. Mężczyzna zmarł w szpitalu. Tak na jego śmierć zareagowali mieszkańcy Lubelszczyzny i lokalni politycy. Zmarły pracował jako kierowca samochodu ciężarowego. Podczas obowiązkowej przerwy wybrał się na grzyby do lasu. W trakcie rozglądania się za dorodnymi okazami został nagle zaatakowany przez agresywne zwierzęta. Pomimo ran 46-latek był w stanie sięgnąć po smartfona do kieszeni i wybrać ogólnopolski numer alarmowy 112. Wkrótce karetką pogotowia został przetransportowany do szpitala uniwersyteckiego. Tam rozpoczęła się walka o jego życie. Rzeczniczka prasowa placówki medycznej – Sylwia Malcher-Nowak – w rozmowie ze stacją TVN24 powiedziała, że przeszedł on kilka operacji, w tym jedną bardzo długą – trwającą bagatela osiem godzin. – Mimo wysiłków całego zespołu, niestety, nie udało się go uratować – przekazała przedstawicielka szpitala. Dziennik „Fakt” podaje, że na ciele kierowcy znajdowało się kilkadziesiąt ran, które powstały w wyniku ugryzień. W szpitalu zdecydowano, że nogi 46-latka muszą zostać amputowane. Mężczyzna szukał grzybów w okolicy strzelnicy. Właścicielem tego miejsca jest 53-latek – opiekun trzech psów, które rzuciły się na zawodowego kierowcę. Miały one feralnego dnia uciec z posesji. – Zwierzęta wydostały się poza teren ogrodzenia i zaatakowały przechodzącego w pobliżu 46-latka. Pokrzywdzony doznał co najmniej 53 ran szarpanych i gryzionych. Ciało zabezpieczono do sekcji zwłok, której wyniki pozwolą na dokładne ustalenie mechanizmu powstania ran i przyczyn zgonu – podała rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze, cytowana przez „Fakt”. Ewa Antonowicz poinformowała, że wkrótce biegli poddadzą czworonogi badaniom specjalistycznym (mającym na celu ustalenie rasy psów, ich stanu fizycznego i psychicznego, a ponadto ocenią warunki, w jakich egzystowały). Obecnie zwierzęta znajdują się pod tymczasową opieką. Śmierć 46-latka wywołała lawinę reakcji. „To ogromna tragedia. Liczę na pilne i rzetelne wyjaśnienie okoliczności tej tragedii. W tej sprawie składam interpelacje do władz miasta Zielona Góra oraz do ministerstwa spraw wewnętrznych i administracji, aby zapobiec podobnym tragediom w przyszłości” – napisała w mediach społecznościowych posłanka Prawa i Sprawiedliwości, Magdalena Filipek-Sobczak. O „wielkim smutku” piszą też na Facebooku przedstawiciele lokalnej społeczności.Lubelszczyzna. Nowe wieści ws. tragedii
Psy pogryzły 46-latka. Głos po śmierci kierowcy zabrała posłanka Filipek-Sobczak