Zgrzyt w relacjach polsko-ukraińskich? Premier zarzuca Polsce „nieprzyjazne działanie”
15 lipca minister rolnictwa Robert Telus przekazał, że podpisał wspólne stanowisko w sprawie przedłużenia do końca roku zakazu wwozu czterech ukraińskich zbóż do krajów przyfrontowych: Polski, Bułgarii, Węgier, Słowacji i Rumunii. Obecne dokumenty w tej sprawie obowiązują do 15 września. Zostały podpisane po licznych protestach rolników.
Komisja Europejska poparła wcześniejsze decyzje w tej sprawie, jednak obecnie stoi na stanowisku, że od połowy września granicy mają zostać ponownie otwarte. Na takie rozwiązanie nie zgadza się polski rząd. – My tego nie zrobimy. Jesteśmy gotowi do pracy nad wspólnym rozwiązaniem. Komisja Europejska musi przyjąć perspektywę polskiego rolnika. Nadal umożliwiamy jednak tranzyt – podkreślał Mateusz Morawiecki.
Premier Ukrainy zarzuca Polsce „nieprzyjazne działania”
Postępowanie Polski w sprawie zboża oburzyło premiera Ukrainy. „Rosja przez swoją inwazję zakłóciła inicjatywę zbożową, niszcząc infrastrukturę naszych czarnomorskich portów i jeszcze raz prowokując światowy kryzys żywnościowy” – napisał w mediach społecznościowych.
Denys Szmyhal dodał, że w tym krytycznym czasie Polska zamierza nadal blokować eksport ukraińskiego zboża do UE. Szef ukraińskiego rządu określił te działania mianem „nieprzyjaznego i populistycznego ruchu, który poważnie wpłynie na globalne bezpieczeństwo żywnościowe i ukraińską gospodarkę”.
Apel do UE
Jednocześnie szef ukraińskiego rządu zwrócił się do Komisji Europejskiej z apelem o „zapewnienie niezakłóconego eksportu wszystkich ukraińskich produktów żywnościowych do UE”. „To jest akt solidarności nie tylko z Ukrainą, ale i ze światem, który liczy na nasze zboże” – stwierdził Denys Szmyhal.
Taki sam apel wystosował także minister spraw zagranicznych Ukrainy. Dmyrto Kułeba wezwał Unię Europejską i państwa członkowskie, aby pilnie poszerzyły wszystkie możliwe ścieżki eksportu ukraińskiego zboża.
Czytaj też:
Gen. Skrzypczak dla „Wprost”: Zełenski powinien podjąć tę niepopularną decyzję. Za kilka miesięcy może być za późnoCzytaj też:
Rzecznik Władimira Putina zareagował na decyzję Polski. „Budzi zaniepokojenie”