Zeszli pod wodę w całkowitej ciemności. Tak wyglądały ostatnie chwile załogi Titana
Łódź podwodna Titan zaginęła 18 czerwca około 1,5 tys. km na wschód od półwyspu Cape Code w stanie Massachusetts. Na jej pokładzie znajdowało się pięć osób: brytyjski miliarder i podróżnik Hamish Harding, jeden z najbogatszych Pakistańczyków Shawzada Dawood i jego 19-letni syn Suleman Dawood, francuski nurek i ekspert w kwestii katastrofy Titanica Paul-Henry Nargeolet oraz pilotujący łodzi założyciel firmy Ocean Gate Stockton Rush. Po czterech dniach poszukiwań służby wydały komunikat, w którym poinformowały o śmierci uczestników wyprawy w pobliże wraku Titanica.
Żona Shahzady i matka Sulemana Christine Dawood udzieliła wywiadu dziennikowi „New York Times”, w którym opisała warunki jakie panowały w łodzi i ostatnie spotkanie z mężem i synem. Kobieta wraz z córką obserwowała, jak ich bliscy wchodzili do kabiny.
Katastrofa Titana. Ostatnie chwile załogi
Według niej trzy miesiące przed wyprawą w Londynie odbyło się spotkanie, w trakcie którego Stockton Rush przekonywał rodzinę, że wyprawa w głąb Atlantyku na Titanie jest „bezpieczniejsza niż przejście przez ulicę”.
Dawood ujawniła, że uczestnicy wyprawy zostali poinstruowani, aby nosili grube skarpety i czapkę, ponieważ w głębinach może być zimno, i trzymali się „diety ubogoresztkowej” na dzień przed zejściem pod wodę i nie pili porannej kawy. Z jej relacji wynika, że na pokładzie łodzi nie było toalety, a jedynie toaleta butelkowa lub kampingowa za zasłoną.
Zejście pod wodę w ciemności
Pasażerom poradzono, by załadowali ulubioną muzykę na telefony i odtwarzali ją przez głośnik Bluetooth. Rush miał ich też ostrzec, że zejście pod wodę będzie odbywać się w całkowitej ciemności, aby oszczędzać energię akumulatora na czas zejścia na dno morskie. Przekazano im też, że prawdopodobnie zobaczą bioluminescencyjne życie morskie.
Kobieta przyznała, że ona i jej mąż i syn nie mieli jednak pojęcia o technicznych aspektach podróży. „Chodzi mi o to, że siedzisz w samolocie, nie wiedząc, jak działa silnik” – powiedziała. Zaznaczyła jednak, że była pod wrażeniem profesjonalizmu załogi podczas odprawy.
Christine Dawood miała być na pokładzie
Christine Dawood przyznała w rozmowie z NYT, że to ona pierwotnie miała z mężem odbyć podróż, ale ich plany pokrzyżowała pandemia, a w tym czasie syn dorósł na tyle, by mógł wziąć udział w wyprawie. Nastolatek zabrał ze sobą na pokład kostkę Rubika, mając nadzieję na pobicie rekordu świata w ułożeniu jej pod wodą.
Czytaj też:
Wyłowili wrak Titana. Służby podały, co znaleziono w jego wnętrzuCzytaj też:
Dyrektor generalny OceanGate lekceważył ostrzeżenia dotyczące bezpieczeństwa Titana. Są dowody