Czujny 10-latek wybrał numer 112. Zachował zimną krew, „szedł za dźwiękiem”

Kot, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock Na jednej z ulic w Zduńskiej Woli (Łódzkie) dziecięca czujność i odwaga okazały się być na wagę życia. To historia o empatii, szybkim działaniu i zimnej krwi, której mógłby pozazdrościć niejeden dorosły. Na ulicy Wileńskiej w Zduńskiej Woli 10-letni chłopiec usłyszał rozpaczliwe miauczenie kota. Zaintrygowany dźwiękiem postanowił go odszukać. Gdy odkrył, że zwierzę utknęło w żywołapce przeznaczonej na gryzonie, zadzwonił pod numer alarmowy 112. Dzięki jego reakcji kot został uwolniony, a chłopiec otrzymał pochwałę od policji. Jak podaje portal tvn24.pl, do zdarzenia doszło w czwartek po godzinie 20. – Chłopiec idąc ulicą Wileńską, słyszał bardzo głośne, wręcz żałosne miauczenie. Chcąc udzielić pomocy, szedł za dźwiękiem. Okazało się, że mruczek wszedł do żywołapki przeznaczonej na gryzonie. Działania chłopca spowodowały, że na miejscu pojawił się jeden z właścicieli posesji, który natychmiast uwolnił kotka – przekazała dziennikarzom młodsza aspirant Katarzyna Biniaszczyk z policji w Zduńskiej Woli. Policjanci podkreślają, że postawa 10-letniego Daniela zasługuje na szczególne uznanie. – Zachowanie 10-letniego Daniela, który wykazał się empatią i odpowiedzialnością zasługuje na uznanie – powiedziała policjantka. Dodała, że chłopiec bardzo dokładnie opisał sytuację operatorce 112 i udzielał wyczerpujących odpowiedzi na jej pytania. – Jego zachowanie jest potwierdzeniem, że już od najmłodszych lat należy uczyć dzieci skutecznego wzywania pomocy. Już samo wykonanie telefonu na numer alarmowy 112 jest jednym z pierwszych i najważniejszych kroków, które powinniśmy zrobić, chcąc udzielić komukolwiek pomocy – zaznaczyła Biniaszczyk. Funkcjonariuszka dodała również, że w sytuacjach stresowych nawet dorośli mają problem z opanowaniem emocji. – Często nawet osobom dorosłym trudno jest zachować zimną krew – przypomniała.Pochwała od funkcjonariuszy. „Trudno zachować zimną krew”