21 February, 2025

Wilczy straszak na mieszkańców. „Grupa radykałów” wygenerowała zaskakujące zdjęcie

Wilczy straszak na mieszkańców. „Grupa radykałów” wygenerowała zaskakujące zdjęcie

Wilczy straszak na mieszkańców. „Grupa radykałów” wygenerowała zaskakujące zdjęcie

Wilki Źródło: Shutterstock / Facebook/Niech Żyją! Sieć obiegło zdjęcie, na którym widać watahę wilków na jednej z ośnieżonych ulic Bielska Podlaskiego. Przerażeni mieszkańcy wskazywali, że zwierzęta podeszły niezwykle blisko ludzkich zabudowań. Jednak – jeśli przyjrzymy się wspomnianej fotografii – w oko może rzucić nam się kilka zastanawiających szczegółów. Głos dla Wprost.pl zabrali eksperci.

Zdjęcie wilków udostępniono na kilku lokalnych grupkach. Szybko stało się popularne, wzbudzając wśród mieszkańców Bielska Podlaskiego gorące emocje. Wilki? Tak blisko domów? Pojawiały się pytania, czy wolno z domów wychodzić, bo przecież wilki mogą zjeść dzieci – niczym Czerwonego Kapturka.

Tak szybko, jak przyszła fala paniki, tak pojawiły się uspokajające komentarze. Portal bielsk.eu podał, że wałęsające się po ulicy Studziwodzkiej zwierzęta z całą pewnością nie zrobią nikomu krzywdy. Dlaczego? Bo nie istnieją. „Wszystko wskazuje na to, że było to zdjęcie wygenerowane sztucznie, przez sztuczną inteligencję (AI) lub w programie do obróbki zdjęć” – pisali dziennikarze lokalnego portalu. Przywołali też odpowiednik wilków z AI, czyli sztucznie wygenerowane zdjęcia polarnych niedźwiedzi na polskim biegunie zimna, czyli w Suwałkach. „Jakby ktoś miał wątpliwości, w Suwałkach nie ma polarnych niedźwiedzi, nawet w zoo, bo i zoo w tym mieście nie ma” – dodano.

facebook

Niewinny żart czy celowe działanie?

Zdjęcia ze wspomnianych grup pousuwano. Pozostaje się zastanowić, dlaczego i po co ktoś próbował w ten sposób przestraszyć mieszkańców. A może to był tylko niewinny żart?

Prozwierzęcy działacze uważają, że o żarcie nie ma tu mowy. „Obrazek wygenerowany przez AI jest wysyłany przez lokalnych myśliwych po to, by podsycać lęk mieszkańców” – napisała bez ogródek Fundacja Niech Żyją! na Facebooku. Głos w tej sprawie zabrał również wiceminister Klimatu i Środowiska, Mikołaj Dorożała. „Zaledwie 0,003% stanu bydła jest zjadane w Polsce przez wilki. Bydło ginie głównie z uwagi na choroby, błędy żywieniowe, zaniedbania ludzkie, komplikacje poporodowe (Dane GUS). Grupa radykałów umieszcza właśnie zdjęcia wilków w pobliżu ludzkiej zabudowy (wygenerowanych przez AI), aby straszyć” – napisał w poście na Facebooku.

facebook

Nagonka na wilki. Kto i po co chce nimi straszyć lokalnych mieszkańców?

Wilki od lat budzą skrajne emocje – dla jednych są symbolem dzikiej natury, dla innych zagrożeniem dla zwierząt hodowlanych i łowieckich. Jak w wypowiedzi dla redakcji Wprost.pl wyjaśniała Anna Gdula, wiceprezeska Fundacji Niech Żyją!, nagonkę na wilki organizowaną przez myśliwych obserwuje już od wielu miesięcy. – Prawdą jest, że populacja wilka w Polsce znacznie się odbudowała. Jednak wciąż nie ma potwierdzonych przypadków ataków wilków na ludzi – podkreśliła.

Warto zaznaczyć, że co prawda przypadki ataków wilków na zwierzęta gospodarskie czy domowe zdarzają się, lecz często wynikają z braku odpowiedzialności właścicieli. Psy trzymane na łańcuchach, szczególnie na nieogrodzonych posesjach, stają się łatwym celem dla tych drapieżników. Podobnie jak zwierzęta puszczane samopas, lub pupile biegające luzem po lesie. Takie psy wilk może potencjalnie potraktować jako konkurencję i naruszenie jego terenu – jeśli tak się stanie, nieszczęście gotowe.

Apele przyrodników rozbijają się o polityczną ścianę

Naturalnym pokarmem wilków są przede wszystkim jelenie i dziki. Jednak w wielu regionach ich populacje są intensywnie redukowane w wyniku polowań. Jak mówi Anna Gdula, „w takiej sytuacji naturalne jest, że z braku pokarmu wilki zaczynają wychodzić z lasów i atakować stada zwierząt hodowlanych”. Eksperci od lat apelują o rozsądne gospodarowanie populacjami dzikich zwierząt, które powinno uwzględniać relacje międzygatunkowe i potrzeby ochrony bioróżnorodności. Tymczasem polityczne interesy często stawiają dobro ekosystemu na drugim planie.

Polskie Stronnictwo Ludowe bowiem zablokowało reformę łowiectwa – a myśliwi dążą do tego, aby rozszerzyć listę gatunków łownych o zwierzęta, które dotychczas były chronione, takie jak wilk, niedźwiedzie, żubry czy łosie. – Stosowane przez nich zastraszanie ludzi ma przyspieszyć zmiany prawne, które pozwolą im polować na te cenne dla ekosystemów gatunki – stwierdziła wiceprezeska Niech Żyją!.

Podobne artykuły