Zaskakujące plany Ryanaira w sprawie Ukrainy. Miliony miejsc w samolotach
Pod koniec lipca, Michael O’Leary, dyrektor generalny Grupy Ryanair, spotkał się w Kijowie z wicepremierem ds. odbudowy Ukrainy i ministrem infrastruktury Oleksandrem Kubrakowem. Po rozmowach zapowiedział, że jego firma ma plan zrobienia znacznych inwestycji mających wspomóc odbudowę ukraińskiego lotnictwa po zakończeniu wojny i ogłoszeniu przez Agencję Unii Europejskiej ds. Bezpieczeństwa Lotniczego (EASA), że loty do i z Ukrainy są znów bezpieczne. Dodatkowo Ryanair, rząd Ukrainy i jej główne porty lotnicze zobowiązały się do szybkiej odbudowy ukraińskiego lotnictwa, a Ryanair zapowiedział, że jeśli do tego dojdzie, na trzech ukraińskich lotniskach będzie trzymał na stałe do 30 boeingów 737 max.
Wielki powrót do Ukrainy
– W lipcu ogłosiliśmy nasz plan powrotu na powojenny rynek ukraiński z inwestycją ponad 3 miliardy dolarów w celu szybkiej odbudowy i inwestycji w lokalny przemysł lotniczy oraz wznowienia lotów z i do Ukrainy, gdy tylko EASA ogłosi, że jest to bezpieczne. Dzięki temu samoloty Ryanair będą obsługiwać 600 lotów tygodniowo z głównych lotnisk w Kijowie, Lwowie i Odessie, łącząc te miasta z ponad 20 stolicami Unii Europejskiej – potwierdza Alicja Wójcik–Gołębiowska. – Ryanair zobowiązał się do powrotu z tanimi lotami do i z Ukrainy w ciągu 8 tygodni od ponownego otwarcia ukraińskiej przestrzeni powietrznej, jednak stale monitorujemy wydarzenia na Ukrainie i jesteśmy w kontakcie z przedstawicielami ukraińskiego rządu i lotnisk, aby mieć pewność, że jesteśmy na bieżąco z sytuacją.
Przewoźnik obliczył, że w ciągu 12 miesięcy po wojnie może zaoferować ponad 5 milionów miejsc w samolotach do i z Ukrainy, a w ciągu 5 lat zwiększyć tę liczbę do ponad 10 milionów.
Ryanair podkreśla także, że stopniowo nadrabia straty, które poniosła firma w związku z wybuchem wojny w Ukrainie i zamknięciem ukraińskiego nieba.
– Ryanair był drugą co do wielkości linią lotniczą na Ukrainie przed rosyjską inwazją w lutym 2022 roku, a nasze operacje do i z Ukrainy praktycznie ustały z dnia na dzień, gdy przestrzeń powietrzna została zamknięta w lutym 2022 roku z powodu wojny. Sytuacja ta mocno wpłynęła na wielkanocne rezerwacje i ceny, jednak zaufanie konsumentów zostało szybko odzyskane, a rezerwacje szybko odbiły się od dna – zapewnia Alicja Wójcik–Gołębiowska.
Ukraińcy chcą latać
Zamknięcie ukraińskiej przestrzeni powietrznej w związku z wojną nie sprawiło, że Ukraina stała się krajem zamkniętym. Ukraińcy chcą latać i latają nadal. Tyle że wybierają lotniska zagraniczne położone jak najbliżej ich granic. W Polsce – najbliżej ukraińskiej granicy – położone są dwa lotniska: w Rzeszowie i Lublinie. Ale Ukraińcy chętnie latają także z Warszawy i Krakowa, bo korzystają z rozbudowanej siatki połączeń.
– Bardzo duża liczba obywateli Ukrainy korzysta z lotnisk w krajach sąsiadujących z Ukrainą, głównie w Polsce – potwierdza Alicja Wójcik–Gołębiowska. – Widzimy przede wszystkim wzrost liczby obywateli Ukrainy na lotniskach w Lublinie, Rzeszowie, ale także w Warszawie. Odnotowaliśmy również wzrost liczby pasażerów z Ukrainy w Rumunii, na Słowacji i Węgrzech.
Przepływ ukraińskich pasażerów jest na tyle duży, że na wielu lotniskach napisy informacyjne są w czterech językach – polskim, angielskim, ukraińskim i rosyjskim, a ukraińskojęzyczni pracownicy zostali zatrudnieni w informacji.
Czytaj też:
Jakie plany wobec Polski ma Ryanair? Menadżerka: „Nowe rejsy na Chopina, gorąca trasa na zimę”Czytaj też:
LOT szykuje poważne zmiany. Chce naśladować Ryanaira