Dramat psa miał trwać latami. Skrajnie zaniedbane zwierzę na posesji radnego?
Kły wyglądają, jakby były spiłowane. To nie jedyny problem psiaka
Gdy trafił do kliniki weterynaryjnej, sytuacja okazała się jeszcze gorsza, niż pierwotnie pracownicy fundacji przypuszczali.
Wskazali na zmiany zapalne na skórze psa, rany i sączącą się ropę. „Z dziąseł leci żywa krew, a kły wyglądają, jakby były spiłowane – sami nie wiemy, co gorsze: czy to wynik zaniedbania, czy celowego działania. A sierść… Jeden wielki kołtun, tak splątany, że nie dało się go nawet rozczesać – trzeba było ogolić psa do skóry” – czytamy we wpisie zamieszczonym na Facebooku.
Jak wskazano, to wszystko nie wydarzyło się w kilka dni czy tygodni – zaniedbania narastały latami. „Ten pies już nie wróci do swojego oprawcy, ale przed nami długa walka o jego zdrowie i godność” – zakończono.