Duże zmiany dla turystów w Tatrach. TPN wyjaśnia
150-lecie transportu konnego do Morskiego Oka Źródło: malopolska.uw.gov.pl Gdy Tatry przygotowują się do zimy, z jednej z najpopularniejszych tras turystycznych znikają elektryczne busy. W okresie zimowym transport turystów do Morskiego Oka pozostaje w rękach fiakrów, czyli przewoźników obsługujących tradycyjne zaprzęgi konne. Od poniedziałku, 17 listopada, elektryczne busy dowożące turystów na trasę prowadzącą do Morskiego Oka zostały wstrzymane na czas zimy. Jak przekazał Tatrzański Park Narodowy, przewozy zostaną przywrócone dopiero wiosną. Powrót ekologicznych pojazdów planowany jest najwcześniej na maj przyszłego roku. Do tego czasu busy przejdą niezbędne przeglądy techniczne, a administracja przygotuje dokumentację wymaganą przed rozpoczęciem kolejnego sezonu. Od maja bieżącego roku z przejazdów skorzystało blisko 12 tysięcy turystów, a obłożenie kursów oscylowało między 75 a 80 procent. W okresie zimowym transport turystów do Morskiego Oka pozostaje w rękach fiakrów, czyli przewoźników obsługujących tradycyjne zaprzęgi konne. W tej chwili przeprowadzane są testy nowego, lżejszego fasiągu, który ma zastąpić dotychczasowe pojazdy. Po wstępnych próbach szef wozaków, Andrzej Mąka, komentuje bez ogródek: „wnioski są takie, że prototyp nowego wozu wymaga jeszcze przeróbek. Czy on będzie funkcjonował, czy nie, to się okaże. Mamy pewne obawy do tego modelu, bo historycznie działały one inaczej, a dziś potrzeby i wymagania są inne”. Dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego, Szymon Ziobrowski podkreśla, że priorytetem jest stworzenie konstrukcji lżejszej, funkcjonalniejszej i nawiązującej do dawnych wozów używanych na tej trasie ponad sto lat temu. „Rozmawiamy o tym, jak zmniejszyć wagę wozu, jak zmienić jego formę i kształt, by nawiązywał do pojazdów, które jeździły tutaj sto i więcej lat temu. Chcemy, aby w ciągu miesiąca powstał prototyp nowego wozu. Zmiany nie są proste, ale jestem optymistą. Jesteśmy otwarci na zmiany, będziemy starali się ewoluować. Wiadomo, że zmiany wymagają czasu, adaptacji, ale też otwartości” — zaznacza. Transport konny na popularnej trasie do Morskiego Oka od lat dzieli opinię publiczną. Dla części turystów to element góralskiego folkloru, dla innych – przejaw niepotrzebnego okrucieństwa wobec zwierząt. Latem na tej trasie pracuje nawet 300 koni. Tatrzański Park Narodowy zapewnia, że są one regularnie badane przez lekarzy weterynarii. Jednak organizacje prozwierzęce od lat apelują o zmianę systemu transportu. – Zwierzęta ciągną ładunek za ciężki o około tonę. Dlatego konie na tej trasie średnio wytrzymują trzy sezony, a 61 procent z tych wycofanych trafia do rzeźni, średnio w wieku ośmiu lat – wskazywała Anna Zielińska, wiceprezeska Fundacji Viva!
Zimą tylko wozy konne. Trwa test nowego modelu
Konstrukcja wozów ma być lżejsza
Kontrowersje w temacie wozów ciągniętych przez konie