„Paragon grozy” i proste danie za 67 zł. „Polska nie rozumie tej jajecznicy”

Zakopane, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock / Dmitri T Południe Polski to częsty kierunek, jaki Polacy obierają w wakacje. W Zakopanem znajduje się restauracja, która w menu ma jajecznicę za 67 zł. Część turystów zareagowała negatywnie, pytając, dlaczego to proste danie jest tak drogie? – Polska jest zakompleksiona, nie rozumie tej jajecznicy – uważa właściciel lokalu. „Gazeta Krakowska” skontaktowała się z Wojciechem Krzyściakiem – współwłaścicielem Księstwa Góralskiego na Małopolsce. To reakcja dziennika na internetowe poruszenie, które zaczęło się od publikacji „paragonu grozy” w sieci. Turyści z Polski poszli do restauracji, gdzie zjedli m.in. jajecznicę – zapłacili za nią, jak wynika z fiskalnego potwierdzenia zakupu, 67 PLN. Księstwo Góralskie zdecydowanie wyróżnia się na tle innych lokali – już na pierwszy rzut oka miejsce przyciąga wzrok zdobieniami. Dlaczego jednak trzy jajka z masłem, grilowaną papryką, chlebem i sałatką kosztują aż tyle? Krzyściak zaczął od opowiedzenia historii miejsca. – Zakopane w okresie przedwojennym było trzecim uzdrowiskiem w Europie, miało teatr, w którym występowała Helena Modrzejewska [wybitna aktorka – przy. red.], przyjeżdżali tutaj bogaci ludzie. Po [drugiej] wojnie [światowej] miasto wypłaszczyło się. Zrobiła się „małyszomania”, na Krupówkach w bramach pojawili się leżący ludzie z piwkiem w ręku. Teraz w Tatrach spotykamy ludzi ze sprejami malujących skały, zrzucających kamienie. Świetność z okresu przedwojennego minęła. A ja chcę do tego wrócić – mówi o swojej misji współwłaściciel KG. Zdaniem rozmówcy gazety „Polska jest zakompleksiona”. – Nie rozumie tej jajecznicy. Zakopane powinno się szanować, mierzyć wysoko. A tymczasem pół kraju dyskutuje o 67 złotych, w sumie to o drobnych pieniądzach – stwierdza. Tymczasem w restauracji na gości czeka „najwyższej klasy wystrój – ornamentyka z czystego złota”. – Takiego miejsca w Zakopanem nie ma. Wieczorami przesiadują tam cały czas Arabowie, wszystkie miejsca są zapełnione. Płacą za to. Ja im mam obniżyć teraz cenę? – pyta retorycznie. To jednak nie wszystko, przedsiębiorca stoi na stanowisku, że proste danie z trzech jaj powinno być droższe. Wskazuje na „wyjątkowe góry i miasto z piękną historią”. – Nie cenimy się. Nie potrafimy się odpowiednio zmarżować [chodzi o doliczenie określonego procenta do ceny, by osiągnąć zysk ze sprzedaży/z realizacji usługi] – ubolewa. Ile więc powinna kosztować jajecznica? Z kawą i owocami – 200 PLN – uważa. Warto dodać, że restauracja nie narzeka na brak klientów. – Wieczorami jest tu pełno ludzi. Do tego stopnia jest zainteresowanie, że musiałem wprowadzić opłatę za rezerwację miejsca po 100 zł. I nadal jest wysokie zainteresowanie – mówi Krzyściak. Jakie opinie lokal ma na Google? 3,5 na 5 możliwych „gwiazdek”. Internauci mają mieszane uczucia. Ciężko znaleźć recenzję stricte o jajecznicy, ale jedna z internautek mówi ogólnie o „wysokich cenach”, ale za to dobrej kawie. Kolejna – o „wyjątkowości miejsca” i „autentycznym klimacie”. „Już od progu zachwyca góralski wystrój i tradycyjne dodatki, które tworzą ciepłą, przytulną atmosferę – to idealne miejsce na chwilę relaksu, zwłaszcza przy smacznej herbacie i wyśmienitych deserach” – wskazuje. Ktoś inny nie mógł zapomnieć o słodkiej uczcie dla podniebienia. „Naprawdę super jedzenie. Croissant z pistacją to cudo – rozpływał się w ustach” – czytamy. „Wszystko jest super – brzmi kolejna opinia (5/5).Zakopane. Współwłaściciel restauracji reaguje na krytykę. „Pół kraju dyskutuje o 67 zł, o drobnych pieniądzach”
Małopolska. Księstwo Góralskie nie narzeka na brak klientów. „Wieczorami jest tu pełno ludzi”