Nowy etap poszukiwań Karoliny Wróbel. W akcji psy do tropienia zwłok
Karolina Wróbel Źródło: Policja / PAP Trzeci miesiąc poszukiwań, setki przeczesanych hektarów i wciąż żadnego śladu. 24-letnia Karolina Wróbel z Czechowic-Dziedzic (Śląskie) wyszła z domu i nigdy już nie wróciła. Teraz służby wracają nad staw Błaskowiec, licząc, że tym razem odkryją prawdę o jej zniknięciu. Od soboty, od wczesnych godzin porannych funkcjonariusze ponownie przeczesują teren w rejonie Stawu Błaskowiec. – W ramach prowadzonych prac związanych ze spuszczaniem wody i kontrolą dna koryta rzeki, działania będą kontynuowane do wtorku – poinformował dziennikarzy se.pl oficer prasowy policji. W akcję zaangażowani są nie tylko policjanci z bielskiego garnizonu, ale również funkcjonariusze z Oddziału Prewencji Policji w Katowicach oraz Centrum Poszukiwań Osób Zaginionych Komendy Głównej Policji. Wsparcie zapewniają też strażacy z Państwowej Straży Pożarnej i Ochotniczych Straży Pożarnych – między innymi z OSP Kobiernice i OSP Stare Bielsko. W działania zaangażowano psy tropiące wyszkolone do poszukiwania zwłok. Obszar wokół stawu pozostaje zamknięty dla osób postronnych. Policja apeluje o niewchodzenie na teren akcji, aby nie utrudniać pracy służbom. Zaginięcie Karoliny Wróbel zgłoszono 3 stycznia 2025 roku. Według relacji rodziny, kobieta wyszła z domu do pobliskiego sklepu po bułki. Miała wrócić po kilku minutach. Nigdy jednak nie dotarła z powrotem. Ostatnim, który miał z nią kontakt, był jej współlokator – Patryk B. Mężczyzna, jak ustalili śledczy, darzył Karolinę uczuciem, którego ona nie odwzajemniała. Z relacji świadków wynika, że Patryk B. opuścił mieszkanie chwilę po Karolinie. Niedługo później ślad po kobiecie zaginął. Wątek stawu Błaskowiec pojawił się już wcześniej w zeznaniach Patryka B. Mężczyzna miał początkowo przyznać się do uduszenia Karoliny Wróbel i wrzucenia jej ciała do zbiornika wodnego znajdującego się niedaleko ich osiedla. Wkrótce jednak odwołał swoje słowa, a od tamtego czasu jego wersje wydarzeń nie są spójne. Według ustaleń dziennikarzy Faktu, podczas jednego z przesłuchań twierdził, że kobieta rzuciła się do wody w akcie samobójstwa, a on nie próbował jej ratować z obawy przed oskarżeniem o udział w tragedii. Mężczyzna został zatrzymany sześć dni po zaginięciu i od tamtej pory pozostaje głównym podejrzanym w sprawie. Śledczy analizują zarówno materiały z monitoringu, jak i ślady biologiczne zabezpieczone w mieszkaniu kobiety. Nadal trwają działania zmierzające do odnalezienia jej ciała i pełnego wyjaśnienia okoliczności sprawy.Tajemnicze zniknięcie 24-latki. W tle wątek Stawu Błaskowiec