Poszukiwania Karoliny Wróbel wciąż trwają. Jedna osoba usłyszała zarzut zabójstwa

Trwają poszukiwania Karoliny Wróbel Źródło: Policja / KMP w Bielsku-Białej Prokuratura Okręgowa w Katowicach potwierdziła, że zatrzymanym ws. zaginięcia Karoliny Wróbel jest Patryk B., współlokator 24-latki. Podano także, że mężczyzna usłyszał zarzut zabójstwa. Od momentu zatrzymania Prokuratura Okręgowa w Katowicach nie podawała żadnych informacji na temat podejrzanego. Wiadomo było jedynie, że do aresztu trafiła jedna osoba. Nieoficjalnie mówiło się, że to 29-letni Patryk B., kolega zaginionej Karoliny Wróbel. Teraz prokuratura oficjalnie potwierdziła te doniesienia. – Potwierdzamy, że mężczyzna usłyszał zarzut zabójstwa, został przedłużony mu areszt – powiedział cytowany przez „Fakt” prok. Aleksander Duda, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Katowicach. Prokurator potwierdził także inne informacje, które pojawiały się wcześniej w przestrzeni medialnej, w tym to, że Patryk B. po zatrzymaniu przyznał się do zarzutu zabójstwa, a następnie odwołał swoje zeznania. Ze strony rzecznika Prokuratury Okręgowej w Katowicach pojawiło się również stwierdzenie, że śledczy nie wykluczają, że w zabójstwo Karoliny Wróbel zamieszane są inne osoby. „Fakt” podaje, że szykowana ma być konfrontacja z osobami, które uczestniczyły 3 stycznia w imprezie, po której doszło do zaginięcia. Przypomnijmy. 24-letnia Karolina Wróbel mieszkała z bratem i 29-letnim Patrykiem B. Ostatni raz widziana była 3 stycznia, kiedy to pod opieką brata zostawiła dwójkę synów w wieku 5 i 9 lat, wyszła z domu do sklepu po bułki i nigdy nie wróciła. W tym samym czasie w mieszkaniu trwała impreza. Do udziału w niej Patryk B. dołączył dopiero po dwóch godzinach od zniknięcia Karoliny Wróbel. Wcześniej do mieszkania przywiózł go szef. Według relacji świadków 29-latek był tak pijany, że ledwo trzymał się na nogach. W czasie między przywiezieniem go do domu a pojawieniem się na imprezie miał prawdopodobnie trzeźwieć w swoim pokoju. Policja zatrzymała Patryka B. tydzień po zaginięciu kobiety, 10 stycznia. Podczas przesłuchania mężczyzna przyznał się do zabójstwa i wskazał, gdzie miał udusić Karolinę Wróbel. Podał nawet, że jej ciało wrzucił do pobliskiego stawu. Tam jednak nie ma po nim śladu. Później mężczyzna wycofał swoje zeznania. – To przyznanie się miało miejsce w okolicznościach budzących moje wątpliwości – komentowała w rozmowie z „Faktem” mecenas Anna Englert, obrończyni Patryka B. Jak zauważyła kobieta, od chwili zatrzymania, kiedy to przeprowadzano z zatrzymanym szereg czynności procesowych, jej klient nie miał obrońcy. – Nie ma jednoznacznych dowodów, że mój klient popełnił zarzucany mu czyn, a wręcz przeciwnie, materiał dowodowy świadczy o tym, że ten zarzut nie powinien mu być przedstawiony – oceniła.Poszukiwania Karoliny Wróbel trwają kolejny miesiąc