14 January, 2025

Rodzina Beaty Klimek oburzona sugestiami jej męża. Poszło o duże pieniądze

Rodzina Beaty Klimek oburzona sugestiami jej męża. Poszło o duże pieniądze

Rodzina Beaty Klimek oburzona sugestiami jej męża. Poszło o duże pieniądze

Zaginiona Beata Klimek Źródło: Facebook / canva.com Beata Klimek zaginęła ponad trzy miesiące temu. W tej tajemniczej historii pojawia się wiele znaków zapytania.

Od zaginięcia Beaty Klimek minęły już ponad trzy miesiące. 7 października kobieta wyszła ze swojego domu w miejscowości Poradz, aby odprowadzić dzieci na szkolny autobus. Na przystanku rozmawiała z sąsiadką. Od tego momentu ślad po 47-latce się urywa. Mimo wysiłków służb, na razie nie udało się ustalić, co stało się z kobietą. W sprawie pojawia się mnóstwo znaków zapytania.

Zaginięcie Beaty Klimek. Mąż stawia sensacyjną hipotezę

Cień podejrzenia padł na męża kobiety, który aktualnie układa sobie życie z nową partnerką Agnieszką B. Mężczyźnie nie przedstawiono na razie żadnych zarzutów a on sam wielokrotnie zapewniał, że nie ma sobie nic do zarzucenia i jest niewinny. Jan Klimek sugerował, że jego żona mogła sama uciec.

– Dowiedziałem się niedawno, że moja żona prawdopodobnie przed zaginięciem rozmawiała ze swoją siostrą o tym, że odda jej nasze dzieci. Powiedzieli mi to ludzie. Wygląda to tak, jakby wszystko planowała od dawna. Te informacje przekazałem policji – stwierdził w rozmowie z „Faktem”.

Jan Klimek przekonywał, że jego żona miała wystarczająco dużo pieniędzy, aby uciec z domu. – Z tego co wiem, to miała sporą sumę pieniędzy, bo grała na jakiejś platformie. Moim zdaniem wszystko było uknute od strony mojego brata i bratowej. Jeśli sprawa się wyjaśni, to z tamtej strony – próbował przekonywać.

Beata Klimek zaginęła. Rodzina oburzona słowami męża 47-latki

Sugestie męża Beaty Klimek oburzyły jej rodzinę. Siostrzenica zaginionej Aleksandra Klimek zapewniła, że rozmowa, o której mówił mąż 47-latki, nigdy się nie odbyła. – To absolutna nieprawda, nigdy nie było takiej rozmowy. Z drugiej strony, skąd Jan może wiedzieć, co do kogo mówiła ciocia, skoro — jak sam przyznał — nie interesowała go ona? – dopytywała kobieta.

Przy okazji krewna Beaty Klimek zaprzeczyła twierdzeniom jej męża, jakoby kobieta miała przed zaginięciem zaciągnąć pożyczkę. – Kuriozalnym jest to, że Jan na każdym kroku posuwa się coraz dalej w swoich kłamstwach. Oczywiście, muszę stanowczo temu zaprzeczyć. Jedyne pieniądze, jakie Beata pożyczała od moich rodziców, to na podstawowe zakupy, gdy miała cięższe miesiące, ale po wypłacie ze wszystkiego się rozliczała i nie były to duże sumy – tłumaczyła.

Podobne artykuły