Jan K. groził byłej partnerce? Agnieszka B. ujawnia szokujące kulisy ich relacji

Agnieszka B Źródło: YouTube / Kanał Kryminalny Extra Mijają miesiące, a tajemnica zaginięcia Beaty Klimek wciąż owiana jest tajemnicą. W tle dramatycznej sprawy – rozstanie, oskarżenia, rodzinne konflikty i coraz więcej pytań bez odpowiedzi. Teraz była partnerka męża Beaty Klimek zabrała w sprawie głos. Ujawniła, że jest szantażowana i prześladowana. W ostatnich tygodniach sprawa znów zyskała rozgłos, tym razem za sprawą pogłosek o rozstaniu Jana K. i Agnieszki B. Kobieta w specjalnym wywiadzie dla „Kanału Kryminalnego Extra” potwierdziła, że ich związek dobiegł końca. Wyjawiła, że wyprowadziła się z domu partnera w Poradzu i dodała, że nie ma już całkowitej pewności co do jego niewinności. – Na początku mówiłam policji, że dam sobie rękę uciąć, że Janek nie jest w to zamieszany. A teraz, z perspektywy czasu i tego, co wiem, nie jestem pewna na sto procent – podkreśliła. Jej słowa budzą zdziwienie, ponieważ wcześniej kobieta wielokrotnie powtarzała, że Jan K. nie miał żadnego związku ze zniknięciem żony, a Beata – jej zdaniem – mogła sama odejść. Kilka tygodni po wspomnianym wywiadzie Agnieszka B. ponownie zabrała głos. Teraz w rozmowie z dziennikarzem „Kanału Kryminalnego Extra” przyznała, że mimo prób rozpoczęcia nowego życia, nie potrafi odciąć się od fali hejtu w internecie. – Po ostatnim wywiadzie mnie oczerniono, różne rzeczy ludzie na mnie gadają. Już tego nie czytam, mam dość. Chcę żyć normalnie z synem – mówiła. Kobieta ujawniła też, że niedługo po rozstaniu skontaktowała się z nią policja. 28 lipca jej były partner zgłosił, że miała przywłaszczyć jego rzeczy. – Nie wiem, kiedy miałabym to zrobić – stwierdziła. – Gdy wyprowadzałam się od niego z Poradza, pomagał mi się pakować. Widział wszystkie rzeczy, które wkładaliśmy do samochodu. Co do biżuterii, to były prezenty, imieninowe, urodzinowe, tak samo od rodziców Janka. Jak mogłam ukraść rzeczy, które dostałam w prezencie? – zastanawiała się. Była partnerka Jana K. wyznała również, że straciła kontakt z własną rodziną. – Janek powiedział moim rodzicom o mnie, oskarżył mnie o kradzież, o inne rzeczy – mówiła. Według niej, w ostatnich tygodniach Jan K. miał też stosować wobec niej groźby. – Mówił, że jeśli będę dalej kopać pod nim dołki, to się zemści i odbiorą mi syna – twierdziła. Od momentu zaginięcia Beaty Klimek z Poradza (woj. zachodniopomorskie) minęło już prawie dziesięć miesięcy. Kobieta 7 października odprowadziła dzieci na autobus szkolny, lecz do pracy – gdzie miała stawić się o 8:00 – nigdy nie dotarła. Bliscy zaginionej i mieszkańcy miejscowości są przekonani, że Beata padła ofiarą przestępstwa. Wykluczają możliwość, by mogła zostawić dzieci i uciec. Podejrzenia od początku kierowano na jej męża i jego byłą już partnerkę, Agnieszkę B. Jednak śledczy nie znaleźli dowodów, które mogłyby potwierdzić ich winę.„Oskarżył mnie”. Agnieszka B. o kulisach rozstania
„Moi rodzice nie chcą mnie znać”
Zagadka zaginięcia Beaty Klimek