Profiler o zeznaniach sprawcy zabójstwa na UW. „Może mu się też wydawać, że jest nadczłowiekiem”

Miejsce tragicznego ataku na pracownicę UW Źródło: PAP / Paweł Supernak Znajomi sprawcy zabójstwa na UW boją się, że Mieszko R. dostanie „żółte papiery” i po latach będzie zagrażał. Twierdzą, że był cichą osobą, a przed dokonaniem zabójstwa zachowywał się normalnie. 7 maja 2025 r. Mieszko R. na kampusie Uniwersytetu Warszawskiego zaatakował 53-letnią pracownicę portierni. Znajoma 22-latka powiedziała „Interwencji” Polsatu, że w dniu zabójstwa mężczyzna „wrócił z rodzinnego Trójmiasta, o 13:00 był na zajęciach, zachowywał się bardzo normalnie, bardzo cicho, nie było nic po nim widać”. Piotr Skiba z Prokuratury Okręgowej w Warszawie zaznaczył, że z protokołu przesłuchania wynika, że Mieszko R. podjął decyzję o ataku podczas pobytu na UW. „Postanowiłem, że chcę, zechciałem i zrobiłem to” – zeznał 22-latek. Mężczyzna zadał ofierze kilkadziesiąt ciosów siekierą. – W jego głowie pojawił się podział na różne osoby typu ofiara i drapieżnik. I albo jest się ofiarą, albo drapieżnikiem, a drapieżnik musi pozbawiać życia ofiary – tłumaczył prokurator. – Twierdzi też, że jakieś super ekstra moce może też posiadać od pewnego czasu i posiadał… Jakie to supermoce, to na tym etapie jeszcze tajemnica śledztwa, natomiast to będzie musiało być dość głęboko zweryfikowane i przez psychologa, i przez psychiatrów. Podczas składania wyjaśnień żadnego płaczu nie było, nie było też skruchy – kontynuował Skiba. Według profilera z Centrum Psychologii Kryminalnej „tego typu twierdzenia są charakterystyczne również dla osób, które przejawiają urojenia”. – Może mu się też wydawać, że jest nadczłowiekiem, dokonywać różnych czynów po to, żeby potwierdzić tę swoją niezwykłość – powiedział Łukasz Wroński. Decyzją sądu Mieszko R. został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące i spędzi je na oddziale psychiatrycznym radomskiego Aresztu Śledczego. – Żyjemy w państwie, w którym można wszystko zgonić na chorobę psychiczną i wybronić się jakąś niepoczytalnością… Dużo osób z Uniwersytetu boi się, że dadzą mu „żółte papiery” i po pięciu, czy dziesięciu latach wyjdzie na wolność i nadal będzie nam zagrażał – powiedziała znajoma 22-latka. Znajoma mężczyzny stwierdziła też, że Mieszko R. był cichą osobą, a na wykładzie zachowywał się spokojnie i siedział na uboczu. Jego sąsiad dodał, że często ubierał się na czarno.Zabójstwo na Uniwersytecie Warszawskim. Prokurator o Mieszku R.
Znajomi sprawcy zabójstwa na UW boją się, że dostanie „żółte papiery” i po latach będzie zagrażał