Wzrost napięcia na linii Warszawa – Kijów. Polskie MSZ wydało komunikat
W związku z narastającym napięciem pomiędzy Warszawą i Kijowem, we wtorek 1 sierpnia ukraiński resort spraw zagranicznych wezwał do siebie ambasadora Polski w Ukrainie Bartosza Cichockiego. Była to reakcja na oświadczenie ministra Kancelarii Prezydenta RP dotyczące rzekomej niewdzięczności Ukraińców za pomoc udzielaną im przez Polaków.
Zełenski i Morawiecki o stosunkach polsko-ukraińskich
W odpowiedzi na działanie strony ukraińskiej, również polskie MSZ zaprosiło do siebie ambasadora Ukrainy w naszym kraju. Sytuację komentowali też prezydent Wołodymyr Zełenski i Premier Mateusz Morawiecki. Ten drugi podkreślał, że wezwanie polskiego dyplomaty nie powinno mieć miejsca, a biorąc pod uwagę wojnę i zachowanie Polaków, należy postrzegać je jako błąd.
Zełenski tymczasem przypominał, że „narody Europy wiedzą, że wolność wszystkich jest najsilniejsza, gdy jest to wspólna wolność wszystkich”. „My w Europie wiemy, jak jednoczyć się i bronić naszych wartości ramię w ramię, niezależnie od pór roku i nastrojów, prądów politycznych i osobistych ambicji. Ale teraz widzimy różne sygnały, że w niektórych miejscach polityka stara się być ponad jednością, a emocje ponad podstawowymi interesami narodów” – pisał na Twitterze.
Komunikat polskiego MSZ po zaproszeniu ambasadora
Polskie MSZ po rozmowie z ambasadorem Ukrainy wydało krótki komunikat, w którym przedstawiono stanowisko przekazane dyplomacie. „Polska chce dobrych relacji z Ukrainą. Muszą być one oparte na wzajemnym szacunku i zrozumieniu dla narodowych interesów. Między partnerami należy unikać słów i działań, które szkodzą dobrym stosunkom” – czytamy.
„Polska oczekuje od Ukrainy gotowości do uwzględnienia naszego stanowiska m. in. w sprawie ochrony polskiego rolnictwa, ale też innych kwestii. To stanowisko zostało dziś przekazane chargé d’affaires Ukrainy w Warszawie” – oświadczono.
Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport
Czytaj też:
Gen. Pacek: Polska została przez Ukrainę potraktowana jak Rosja, obcesowo. Nie tędy drogaCzytaj też:
Ktoś coś powiedział, drugi się obraził, trzeciego wezwali, czwartego zaprosili. A w Rosji zacierają ręce