25 July, 2025

Dramatyczny wypadek lotniczy. Pilot wiedział, że „jest zbyt nisko”

Dramatyczny wypadek lotniczy. Pilot wiedział, że „jest zbyt nisko”

Dramatyczny wypadek lotniczy. Pilot wiedział, że „jest zbyt nisko”

Szybowiec, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock / Robin Guess W miejscowości Musików (na Podkarpaciu) doszło do wypadku lotniczego. Poinformowała o nim Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych.

W czwartek wieczorem miał miejsce wypadek szybowca, który runął na łąkę. Na miejsce wezwano trzy zastępy straży pożarnej.

„Pilot opuścił rozbity szybowiec o własnych siłach i został przekazany pod opiekę ratowników medycznych” – informuje Komenda Wojewódzka PSP w Rzeszowie.

Wypadek lotniczy we wsi Musików na Podkarpaciu. Nowe informacje

Rzeszowska KW Państwowej Straży Pożarnej podała, że „przyczyny wypadku nie są znane”.

Więcej szczegółów ws. przekazał lokalny serwis stalowka.net. Jak ustaliła redakcja, na miejscu zjawiły się trzy wozy ratownictwa technicznego i funkcjonariusze drogówki, którzy przybyli dwoma radiowozami. Wezwano również karetkę pogotowia z zespołem ratow. medycznego, ale ich interwencja nie była konieczna, ponieważ „pilot nie zgłaszał żadnych dolegliwości”. Co więcej – sam, „o własnych siłach”, opuścił pokład niewielkiej maszyny po incydencie.

Na zdjęciach, które udostępnione zostały zarówno przez miejscową PSP, jak i przez lokalne media, widzimy rozbity szybowiec. Jedno ze skrzydeł leży obok kadłuba.

Kolejne szczegóły groźnego zdarzenia

Stalowka.net, powołując się na wstępne ustalenia służb, podaje, że za sterami szybowcami siedział 37-latek, który wystartował z pasa startowego (wypchnięty przez wyciągarkę) lotniska Aeroklubu Stalowowolskiego. To mieszkaniec Rzeszowa. Odbywał właśnie lot w kierunku Zamościa (tzn., że chciał pokonać ok. 100-120 km). Wracając do miejsca startowego miał „stwierdzić, że jest zbyt nisko i nie doleci do lądowiska” – pisze lokalny serwis. Dlatego w okolicy wsi, gdzie miał miejsce wypadek, zaczął szukać łąki, na której mógłby bezpiecznie osiąść.

Przy podejściu do lądowania doszło jednak do niespodziewanego incydentu, maszyna – tzw. „Pirat” – zahaczyła o jedno z drzew. Mężczyzna stracił panowanie.

facebook

Podobne artykuły