Ostatnie chwile przed wypadkiem na A1. Są nowe fakty ws. Sebastiana M.

Wypadek na A1 Źródło: Policja Koszmarny wypadek na A1 mógł niestety nie być jedynie tragicznym zbiegiem okoliczności. Jak się okazuje, Sebastian M. tuż przed zdarzeniem popełnił ten sam błąd i nie wyciągnął z niego żadnych wniosków. Dziennikarze „Rzeczpospolitej” dotarli do aktu oskarżenia w sprawie Sebastiana M. i wypadku jego BMW na autostradzie A1. Prokuratura całkowitą winą za tamto tragiczne zdarzenie oskarża właśnie tego kierowcę. Śledczy podkreślają, że prowadzący Kię nie popełnił żadnego błędu, a jego samochód został staranowany przez BMW oskarżonego. Jak się okazuje, kluczowe dowody miały dostarczyć nie tylko wideorejestratory oraz kamery, znajdujące się na autostradzie, ale też zeznania świadków. Jeden z nich opowiedział o sytuacji, która powinna dać do myślenia Sebastianowi M. W akcje oskarżenia stwierdzono, że na etapie poprzedzającym śmiertelny wypadek miała miejsce sytuacja, w której Sebastian M. miał problemy z opanowaniem własnego pojazdu. Wtedy jeszcze udało mu się uniknąć większych kłopotów i wypadnięcia z drogi czy zderzenia z innymi uczestnikami ruchu. Jak jednak dobrze wiemy, nie zmieniło to nastawienia kierowcy i nie zakończyło jego brawurowej jazdy. Biegli ustalili, że jego BMW jechało ze średnią prędkością ponad 300 km/h. Świadkowie dodawali, że dźwięk wydawany przez jego pojazd porównać można było do „lecącego nisko samolotu”. Sebastian M. zaraz po wypadku uciekł z Europy. Ówczesny prokurator generalny Zbigniew Ziobro wydał za nim list gończy. Mężczyzna otrzymał również czerwoną notę Interpolu. We współpracy z policją ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, wspieranych przez polską Specjalną Grupę Poszukiwawczą zdołano zatrzymać go w Dubaju. Ten wciąż pozostawał nieuchwytny dla polskiego wymiaru sprawiedliwości przez wpłatę kaucji i posiadanie tzw. „złotej wizy” dającej mu status rezydenta. Finalnie jednak polska prokuratura w ramach procedury ekstradycyjnej zdołała przekonać dubajski sąd, aby ten wydał nakaz ekstradycji dla Sebastiana M. W lutym Sąd Najwyższy Zjednoczonych Emiratów Arabskich ostatecznie uznał ekstradycję za dopuszczalną.Głośnego wypadku na A1 można było uniknąć?
Ucieczka Sebastiana M. i ekstradycja do Polski