24 July, 2025

Ostatnie chwile przed wypadkiem na A1. Są nowe fakty ws. Sebastiana M.

Ostatnie chwile przed wypadkiem na A1. Są nowe fakty ws. Sebastiana M.

Ostatnie chwile przed wypadkiem na A1. Są nowe fakty ws. Sebastiana M.

Wypadek na A1 Źródło: Policja Koszmarny wypadek na A1 mógł niestety nie być jedynie tragicznym zbiegiem okoliczności. Jak się okazuje, Sebastian M. tuż przed zdarzeniem popełnił ten sam błąd i nie wyciągnął z niego żadnych wniosków.

Dziennikarze „Rzeczpospolitej” dotarli do aktu oskarżenia w sprawie Sebastiana M. i wypadku jego BMW na autostradzie A1. Prokuratura całkowitą winą za tamto tragiczne zdarzenie oskarża właśnie tego kierowcę. Śledczy podkreślają, że prowadzący Kię nie popełnił żadnego błędu, a jego samochód został staranowany przez BMW oskarżonego.

Głośnego wypadku na A1 można było uniknąć?

Jak się okazuje, kluczowe dowody miały dostarczyć nie tylko wideorejestratory oraz kamery, znajdujące się na autostradzie, ale też zeznania świadków. Jeden z nich opowiedział o sytuacji, która powinna dać do myślenia Sebastianowi M.

W akcje oskarżenia stwierdzono, że na etapie poprzedzającym śmiertelny wypadek miała miejsce sytuacja, w której Sebastian M. miał problemy z opanowaniem własnego pojazdu. Wtedy jeszcze udało mu się uniknąć większych kłopotów i wypadnięcia z drogi czy zderzenia z innymi uczestnikami ruchu.

Jak jednak dobrze wiemy, nie zmieniło to nastawienia kierowcy i nie zakończyło jego brawurowej jazdy. Biegli ustalili, że jego BMW jechało ze średnią prędkością ponad 300 km/h. Świadkowie dodawali, że dźwięk wydawany przez jego pojazd porównać można było do „lecącego nisko samolotu”.

Ucieczka Sebastiana M. i ekstradycja do Polski

Sebastian M. zaraz po wypadku uciekł z Europy. Ówczesny prokurator generalny Zbigniew Ziobro wydał za nim list gończy. Mężczyzna otrzymał również czerwoną notę Interpolu. We współpracy z policją ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, wspieranych przez polską Specjalną Grupę Poszukiwawczą zdołano zatrzymać go w Dubaju.

Ten wciąż pozostawał nieuchwytny dla polskiego wymiaru sprawiedliwości przez wpłatę kaucji i posiadanie tzw. „złotej wizy” dającej mu status rezydenta. Finalnie jednak polska prokuratura w ramach procedury ekstradycyjnej zdołała przekonać dubajski sąd, aby ten wydał nakaz ekstradycji dla Sebastiana M.

W lutym Sąd Najwyższy Zjednoczonych Emiratów Arabskich ostatecznie uznał ekstradycję za dopuszczalną.

Podobne artykuły