Prokuratura wraca do sprawy wypadku Beaty Szydło. Śledczy badają działania funkcjonariuszy

Beata Szydło Źródło: X / PiS Po ponad siedmiu latach od głośnego wypadku w Oświęcimiu, w którym uczestniczyła była premier Beata Szydło, Prokuratura Regionalna w Białymstoku podjęła decyzję o wszczęciu śledztwa mającego na celu zbadanie, czy w toku wcześniejszych postępowań nie doszło do nieprawidłowości ze strony organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości. Wypadek Beaty Szydło znów na celowniku prokuratury Nowe działania śledczych obejmą m.in. analizę zachowania funkcjonariuszy publicznych i ewentualne naruszenia ich obowiązków podczas prowadzenia sprawy. Chodzi o „wyjaśnienie wszystkich okoliczności sprawy, czym działano na szkodę interesu prywatnego oraz interesu publicznego w postaci zaufania obywateli do działania organów wymiaru sprawiedliwości i równego traktowania obywateli wobec prawa” – wskazano w komunikacie prokuratury. Do zdarzenia doszło 10 lutego 2017 roku. Kolumna rządowa, w której poruszała się premier Szydło, wyprzedzała inne pojazdy na ulicy Powstańców Śląskich w Oświęcimiu. Jej samochód znajdował się w środku kolumny. W momencie, gdy pierwszy pojazd BOR minął fiata seicento kierowanego przez Sebastiana Kościelnika, młody mężczyzna rozpoczął manewr skrętu w lewo, nie zauważając kolejnych aut – w tym limuzyny z premier. Doszło do kolizji, w wyniku której samochód Szydło uderzył w drzewo. Poszkodowana została nie tylko ówczesna szefowa rządu, ale również jeden z funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu. Już w 2018 roku krakowska prokuratura wystąpiła z wnioskiem o warunkowe umorzenie postępowania wobec Kościelnika, zakładając roczny okres próby. W lipcu 2020 roku Sąd Rejonowy w Oświęcimiu uznał kierowcę fiata za winnego nieumyślnego spowodowania wypadku, lecz zastosował właśnie umorzenie warunkowe. W wyroku wskazano również, że przepisy złamał kierowca BOR, ale nie pociągnięto go do odpowiedzialności. W lutym 2023 roku Sąd Okręgowy w Krakowie podtrzymał wyrok sądu I instancji wobec Kościelnika, uznając go za winnego. Ten wyrok wywołał w społeczeństwie duże poruszenie. Wielu komentatorów wskazywało na nierówne traktowanie uczestników zdarzenia i atmosferę presji instytucjonalnej, w jakiej znalazł się młody kierowca. O możliwości wszczęcia nowego śledztwa mówiono już na początku 2024 roku. Jedną z pierwszych osób, które zareagowały, była posłanka Koalicji Obywatelskiej Agnieszka Pomaska. Przypomniała, że jeszcze w lutym 2017 roku wraz z posłem Cezarym Tomczykiem złożyli zawiadomienie do prokuratury w sprawie potencjalnych nieprawidłowości. „Jest śledztwo ws. wypadku Szydło i tego, jak został potraktowany przez służby Sebastian Kościelnik. Zawiadomienie, które złożyliśmy z Cezarym Tomczykiem w lutym 2017, nadal w mocy. Każda sprawa, którą próbował zamieść pod dywan pan (Zbigniew – red.) Ziobro i prokuratura pod jego rządami, będzie rozliczona” – napisała Pomaska. Zakres nowego postępowania jest szeroki. Prokuratorzy mają sprawdzić, czy w czasie prowadzenia sprawy przez Prokuraturę Okręgową w Krakowie nie doszło do przekroczenia uprawnień lub zaniedbania obowiązków służbowych przez osoby pełniące funkcje publiczne. Dotyczy to zarówno fazy przygotowawczej, jak i działań sądów I i II instancji. Śledczy chcą również odpowiedzieć na pytanie, czy działania prokuratury i sądów nie naruszyły zasady równości wobec prawa oraz zaufania obywateli do instytucji państwa. Sam fakt wszczęcia tego śledztwa może wskazywać na istotne wątpliwości dotyczące rzetelności i bezstronności postępowań prowadzonych za czasów ministra Zbigniewa Ziobry. Sebastian Kościelnik, który w chwili wypadku miał zaledwie 21 lat, przez lata zmagał się z ogromną presją medialną i instytucjonalną. W licznych wywiadach podkreślał, że czuł się kozłem ofiarnym i że od samego początku sprawa była prowadzona w sposób, który pomijał jego perspektywę. Po ogłoszeniu wyroku w 2020 roku mówił: „Zrobiłem wszystko, co mogłem, żeby zapobiec temu wypadkowi. Ale wtedy nikt nie chciał mnie słuchać”. Nowe śledztwo może stanowić dla niego szansę na pełniejsze przedstawienie swojej wersji wydarzeń i ewentualną rehabilitację w oczach opinii publicznej.Co wydarzyło się w Oświęcimiu?
Długa droga sądowa
Powrót do sprawy i polityczne reperkusje
Co badają śledczy z Białegostoku?
Kościelnik nadal pod presją