Wraca temat pensji dla pierwszej damy. Prezydencki minister mówił o wysokości wynagrodzenia

Marta Nawrocka Źródło: Instagram / Marta Nawrocka Temat pensji dla pierwszej damy powraca regularnie po każdych wyborach prezydenckich. Tym razem ponownie poruszył go w Radiu Zet Zbigniew Bogucki, szef Kancelarii Prezydenta RP. Kwestię wynagrodzenia dla pierwszej damy poruszano już wielokrotnie. Za każdym razem nic z tego nie wynikało. Czy teraz może być inaczej? Do zmiany zasad i wsparcia małżonki prezydenta przekonywał na antenie Radia Zet minister Bogucki z KPRP. — Państwo poważne musi poważnie podchodzić do najważniejszych urzędów. Pierwsza dama zarzuca swoje dotychczasowe aktywności. To nic wielkiego i państwo na to stać, by tę kwestię uregulować – mówił polityk PiS. Podkreślał, że nie chodzi o projekt prezydenta, ale „normalne uporządkowanie spraw w Polsce”. — Mówimy o jednej osobie w 38-milionowym kraju, która odcina się od swoich możliwości zarobkowych i zawodowych — przekonywał. Kiedy jednak usłyszał pytanie o wynagrodzenie, które mogłaby otrzymywać pierwsza dama, nie podał konkretnych rozwiązań. Stwierdził jedynie, że powinny to być „w miarę godne zarobki, akceptowane przez większość Polaków”. Dodawał, że chciałby dodatkowo powiązać je ze średnią krajową. — W istocie pierwsza dama wykonuje jakąś formę urzędu – dodawał minister Zbigniew Bogucki. Przypomnijmy, że Marta Nawrocka przed przeprowadzką do Pałacu Prezydenckiego pracowała jako funkcjonariuszka Służby Celno-Skarbowej. Z pracy tej zrezygnowała, by wspierać męża po jego wygranej w wyborach prezydenckich. Dziennik „Fakt” zwracał uwagę, że w tej chwili pierwsze damy nie otrzymują żadnego wynagrodzenia. Państwo finansuje jedynie ich składki emerytalne. Jak pisała gazeta, Agata Kornhauser‑Duda dzięki dopłatom zyskała około 490 zł brutto miesięcznie do przyszłej emerytury, Anna Komorowska około 220 zł, Jolanta Kwaśniewska około 300 zł miesięcznie.Marta Nawrocka z państwową pensją?
Bogucki o pierwszej damie: W istocie to jakaś forma urzędu