27 May, 2025

Klient Żabki wpadł w furię. Jego tłumaczenia wprawiają w osłupienie

Klient Żabki wpadł w furię. Jego tłumaczenia wprawiają w osłupienie

Klient Żabki wpadł w furię. Jego tłumaczenia wprawiają w osłupienie

Żabka Źródło: Shutterstock Klient jednej z Żabek we Wrocławiu wywołał potężną awanturę. Mężczyzna poniesie surowe konsekwencje.

Historia sięga października 2024 roku. W jednym ze sklepów sieci Żabka we Wrocławiu doszło wówczas do potężnej awantury. Właścicielka sklepu oraz dwaj pracownicy podejrzewali, że klient, który pojawił się w środku tuż przed godziną 22 mógł się dopuścić kradzieży. W związku z tym postraszyli go, że na miejsce zostanie wezwana policja.

Te słowa rozwścieczyły Mariana W. Mężczyzna wpadł w szał i zaczął obrażać pracowników sklepu. Używając licznych wulgaryzmów krytykował ich ukraińskie pochodzenie i kierował groźby karalne. Sugerował, że pozbawi ich życia, po czym zaczął wykrzykiwać, że są „banderowcami”.

Chwilę później Marian W. przeszedł od słów do czynów. Obrzucił właścicielkę Żabki i jej pracowników przedmiotami ze sklepowych półek, które miał akurat pod ręką. Przerażeni Ukraińcy schowali się na zapleczu, gdzie oczekiwali na przyjazd policji.

Klient Żabki wpadł w furię. Tak się tłumaczył

Sprawa trafiła do sądu. W trakcie procesu Marian W. tłumaczył, że podczas zakupów w Żabce był pod wpływem alkoholu. Sugerował, że jego zachowanie było reakcją na rzekomo wrogą postawę właścicielki sklepu i jej pracowników.

Sąd nie dał wiary tym tłumaczeniom. „Oskarżony twierdził, że nie usiłował rzucić w pokrzywdzonych przedmiotami z asortymentu sklepu i pokrywą kosza na śmieci, a jedynie przypadkowo upuścił butelkę wziętą z półki, a następnie potykał się o przedmioty poustawiane na podłodze, podczas próby ucieczki przed goniącymi go ekspedientami” – napisano w uzasadnieniu wyroku.

– Wersja wydarzeń przedstawiona przez oskarżonego nie koresponduje z zapisem monitoringu wizyjnego, potwierdzającego przebieg zdarzenia zgodnie ze zbieżnymi zeznaniami pokrzywdzonych – dodał sędzia Tomasz Kaszyca.

Za popełniony czyn Marian W. został skazany na karę ośmiu miesięcy prac społecznych. Sąd na poczet kary sąd zaliczył mu okres zatrzymania i tymczasowego aresztowania od 22 października do 12 grudnia 2024 roku, przyjmując jeden dzień pozbawienia wolności za równoważny dwóm dniom ograniczenia wolności.

Podobne artykuły