Skandaliczna pomyłka zakładu pogrzebowego. „Doznaliśmy wielkiego szoku”

Prosektorium, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock / Marko Aliaksandr W jednym z prosektoriów we Wrocławiu doszło do poważnego błędu. Rodzina zmarłego wezwała na miejsce policję. Szczegóły sprawy przedstawiła redakcja RMF FM. W piątek (7 listopada) stwierdzono zgon mieszkańca Dolnego Śląska, który cierpiał na nowotwór. W czwartek (13 listopada) do prosektorium, które przechowuje ciało, zjechali się bliscy mężczyzny, by go pożegnać. Rodzina zdecydowała, że zostanie on wkrótce skremowany. Gdy wszyscy byli już na miejscu, uniesiono wieko. Wtedy, na oczach zebranych, na jaw wyszło, że w trumnie nie znajduje się ich bliski, ale ktoś inny. Rozgłośnia skontaktowała się ws. incydentu z córką zmarłego. Z jej relacji wynika, że członkowie rodziny zaczęli płakać, a niektórzy nawet „krzyczeć i piszczeć”. – Mama zasłabła. W środku [trumny – red.] nie leżał mój tato, tylko zupełnie obcy człowiek. Dużo większy gabarytowo od taty, ledwo mieścił się w trumnie. Ktoś ubrał go w garnitur, który przygotowaliśmy dla ojca. Podnieśliśmy alarm – opowiada kobieta, która pozostała anonimowa. Wkrótce na miejscu zjawili się funkcjonariusze lokalnej komendy. Zebrani liczyli, że przedstawiciele służb pomogą im w rozwiązaniu zagadki. – Nie byliśmy gotowi na to, aby identyfikować po kolei zwłoki obcych ludzi. Baliśmy się też, że w skutek pomyłki tata został już skremowany i pochowany pod innym nazwiskiem – tłumaczy pokrzywdzona. Do prosektorium wezwano też pracowników zakładu pogrzebowego. Po około pół godziny, w towarzystwie mundurowych, udało im się namierzyć odpowiednie ciało. Zdaniem firmy, która ma odpowiadać za pomyłkę, wynika, że usługodawcy dogadali się już ws. incydentu z klientami. – Wszystko jest już dobrze – powiedział w trakcie połączenia telefonicznego przedstawiciel zakładu pogrzebowego. Sprawa ma być jeszcze wyjaśniona na spotkaniu, które zaplanowane zostało w następnym tygodniu. I chociaż rodzina potwierdza, że firma wielokrotnie przeprosiła za błąd, to jednak niewiele to zmienia. – Nie wymażemy tego z pamięci, a to, co się wydarzyło nigdy nie powinno mieć miejsca. (…) Ostatnie pożegnanie powinno być czasem zadumy, refleksji, a my doznaliśmy wielkiego szoku. Trudno nam się będzie po tym pozbierać – podkreśla córka zmarłego. Jak twierdzi rozmówczyni radia, ubrania jej ojca – w tym m.in. nawet bielizna – umieszczone zostały na obcej osobie. Uświadomienie sobie takich szczegółów jest dla niej – jak przyznała – bolesne. Z ustaleń RMF wynika, że policja powiadomiła o incydencie prokuraturę. Śledczy mają wyjaśnić, jak doszło do pomyłki. Pogrzeb mężczyzny odbędzie się w piątek (14 listopada).
Wrocław. Wstrząsające odkrycie w prosektorium. Na miejsce wezwano służby
Dolny Śląsk. Skandaliczny błąd zakładu pogrzebowego. „Nie wymażemy tego z pamięci”