Awantura z księdzem i zniszczone groby. To „kara” z banery z Trzaskowskim
Rafał Trzaskowski Źródło: Shutterstock / daily_creativity Do skandalicznego incydentu doszło w związku z wyborami prezydenckimi w Lutyni pod Wrocławiem. Do sprawy włączyła się lokalna parafia. Kampania wyborcza zbliża się ku końcowi. W niedzielę 1 czerwca Polacy pójdą do urn, aby zdecydować, czy nowym gospodarzem Pałacu Prezydenckiego zostanie Rafał Trzaskowski czy Karol Nawrocki. Eksperci nie mają wątpliwości, że będzie to rywalizacja na żyletki a o ostatecznym rezultacie może przesądzić zaledwie kilkaset tysięcy głosów. Emocje nie tylko wśród polityków, ale także i obywateli są mocno rozgrzane. Przekonali się o tym mieszkańcy Lutyni na Dolnym Śląsku. Pani Krystyna jest wyborczynią Koalicji Obywatelskiej. Kobieta postanowiła powieść na płocie swojego domu baner wyborczy Rafała Trzaskowskiego. Ta polityczna deklaracja nie wszystkim się spodobała. – To ciągnie się od marca i sytuacja zdaje się nie mieć końca. Wszystko zaczęło się od przepychanek w czasie procesji. Już wtedy siostry różańcowe szarpały mojego męża, aby zdjął baner, bo „nie przystoi, aby wisiał wizerunek mężczyzny, który zdejmuje krzyże” – opowiadała kobieta w rozmowie z portalem Tu Wrocław. Wraz z upływem czasu, sytuacja coraz mocniej eskalowała. Mieszkańcy Lutyni otrzymali upomnienie duszpasterskie w formie listu z parafii. – Przekazano nam, aby ściągnąć baner bo „deprawujemy ludzi”. Kolejnego dnia płot, na którym wisiał baner, został zniszczony – relacjonowała pani Krystyna. Mieszkanka Lutyni przyznała, że musiała się mierzyć z poważnymi konsekwencjami swojego zaangażowania w kampanię wyborczą KO. – Czarę goryczy przelała sytuacja, w której wandale wzięli się za nagrobki na cmentarzu. W moim przypadku ktoś oblał jakąś substancją rośliny, bo wszystkie nagle uschły – przyznała. Jej sąsiadce wandale zniszczyli nagrobek mamy. – Była policja, spisała wszystko, zrobili zdjęcia. Czekamy dalej. Zniszczyli nagrobek wart kilkanaście tysięcy, który teraz muszę sama myć. Banery są bez głów. Nawrockiego wiszą nienaruszone – zaznaczyła. Przedstawiciele parafii św. Józefa w Lutyni odnieśli się do incydentów w mediach społecznościowych. We wpisie zamieszczonym na Facebooku zapytano, dlaczego próbuje się łączyć kościół z całą sytuacją. „Nie ma żadnych dowodów na to, że to zrobił ktoś z naszej parafii, choć oczywiście nie można tego wykluczyć. Jeszcze przed tym zdarzeniem apelowałem właśnie do wierzących o zachowanie kultury, akceptację dla wyników wyborów bez względu na to kto je wygra. Prosiłem o godne traktowanie tych, z którymi nie zgadzamy się w sprawach politycznych – zaznaczono”. W dalszej części wpisu dodano, że „uderzenie w pamięć i miłość do zmarłych jest zaprzeczeniem nie tylko chrześcijaństwa ale też kultury naszego narodu”. „Proszę jednak nie formułować pochopnych wniosków co do tego, kto to zrobił. Bo może okazać się, że pomawiamy. Kim wtedy będziemy?” – dopytywał autor wpisu. W niedzielę 1 czerwca przez cały dzień we Wprost.pl będziemy relacjonować przebieg drugiej tury wyborów prezydenckich. O godzinie 21 przedstawimy sondażowe wyniki exit poll i komentarze kandydatów. Zapraszamy do śledzenia relacji na żywo!Powiesili banery Trzaskowskiego. Zdewastowano groby ich bliskich
Wrocław. Parafia odpowiada na zarzuty