Skandal przed Marszem Polaków. Zawiadomiono prokuraturę ws. plakatu

Wrocław Źródło: Shutterstock / Liya_Blumesser Wrocławscy urzędnicy zawiadomili prokuraturę w związku z plakatem, który promuje zaplanowany na 11 listopada Marsz Polaków. Urzędnicy zwrócili uwagę na podobieństwo grafiki do propagandy hitlerowskich Niemiec. O zgłoszeniu do prokuratury poinformował we wtorek 4 listopada Wydział Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta Wrocławia. Urzędnicy zwrócili uwagę, że nieoficjalny plakat promujący wydarzenie może wypełniać znamiona publicznego propagowanie faszystowskiego ustroju państwa oraz nawoływanie do nienawiści. Na plakacie widnieje mężczyzna ze sztandarem z logiem organizacji White Front Poland. Na dole grafiki widnieje hasło: „Dawaj z nami nacjonalistami!” oraz przekreślone flagi Unii Europejskiej, społeczności LGBT oraz światowego ruchu antyfaszystowskiego. We wpisie na Facebooku Biuro Prasowe Urzędu Miejskiego Wrocławia zestawiło ten obraz z wytworem hitlerowskiej propagandy z okresu II wojny światowej. Jasno widać, że polscy nacjonaliści stworzyli swoje dzieło na podobieństwo plakatu Ludwiga Hohlweina, współpracownika Josepha Goebbelsa. Organizatorem Marszu Polaków we Wrocławiu jest Fundacja Polak w Polsce Gospodarzem. Opisywany tutaj plakat zamieszczono na portalu wPrawo.pl pod oficjalnym plakatem promującym marsz. Dr Anna Tatar ze stowarzyszenia „Nigdy Więcej” w rozmowie z „Gazeta Wyborczą” skomentowała, że „nie ma mowy o stylizacji czy nawiązaniu”. – Po prostu młodzieniec z hitlerowskiego plakatu propagandowego został użyty w kontekście marszu, który ma się odbyć we Wrocławiu z okazji Święta Niepodległości. To zatrważające – oceniła. Ekspertka zwróciła też uwagę na tzw. wolfsangel, czyli wilczy hak. Jak tłumaczy to symbol używany przez dywizję SS. Upodobali go sobie współcześni naziści. Samo hasło „White Front Poland”, które stanowi też nazwę jednego z neofaszystowskich ugrupowań, jest jawnie rasistowskie, bo jego tłumaczenie to „Biały front Polska” – mówiła dr Tatar. facebook
Marsz Polaków we Wrocławiu. Plakatem zajmie się prokuratura?
Nawiązanie? Ekspertka wyklucza łagodną interpretację