04 September, 2025

Chcą pozwać firmę organizującą pogrzeb. „Reklamacja jak na parę butów”

Chcą pozwać firmę organizującą pogrzeb. „Reklamacja jak na parę butów”

Chcą pozwać firmę organizującą pogrzeb. „Reklamacja jak na parę butów”

Trumna, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Fotolia / Syda Productions Bliscy zmarłego 69-latka, który przyszli pożegnać jego zwłoki, zobaczyli w trumnie ciało kobiety. Firma pogrzebowa wyjaśnia, że doszło do spóźnienia wywołanego awarią auta. Zakład był gotowy rozwiązać sprawę polubownie, ale być może wszystko będzie musiał rozstrzygnąć sąd.

69-latek zmarł we Wrocławiu pod koniec lutego 2025 r. Mężczyzna nie używał telefonu komórkowego, ale kilka razy w miesiącu odwiedzała go siostra. Po śmierci mężczyzny ciałem zajął się MOPS, bo w dniu stwierdzenia zgonu nie udało się dotrzeć do nikogo z bliskich. Zwłoki zabrała firma, która ma umowę z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Społecznej.

Rano miało odbyć się pożegnanie zwłok w kaplicy. Siostra 69-latka opowiedziała, że jej bratanica zdziwiła się, bo trumna była drewniana, a nie przeznaczona do kremacji. Potem nastąpił szok, bo okazało się, że w środku była kobieta – relacjonuje „Gazeta Wyborcza”. Bliscy mężczyzny próbowali wyjaśnić sprawę w zakładzie pogrzebowym i u pracownicy bezpośrednio odpowiedzialnej za organizację pogrzebu, ale zostali z niczym.

Awantura ws. pogrzebu. Sprawę będzie musiał rozstrzygnąć sąd?

Ciało 69-latka dotarło 50 minut po zaplanowanej godzinie pożegnania zwłok. Powodem miała być awaria samochodu. Siostra mężczyzny odniosła wrażenie, że ciało zostało przygotowane na ostatnią chwilę. Po kilku dniach poprosiła o rozmowę z właścicielem zakładu. Jak relacjonuje dwie kobiety niczego jej nie wytłumaczyły i nie przeprosiły. Stwierdziły, że „takie pomyłki się zdarzają w każdej firmie” i dopytały o oczekiwania.

Siostra zmarłego usłyszała, aby „złożyć reklamację tak, jak się składa reklamację na parę butów”. Sprawą mieli zając się prawnicy zakładu. Firma przekonuje, że rodzina 69-latka wiedziała o spóźnieniu i powodach oraz została przeproszona. Podkreśliła, że ciało przygotowano dzień wcześniej zgodnie z wszelkimi procedurami. Pożegnania w kaplicy mają odbywać się co pół godziny, więc zdaniem „GW” bliscy mężczyzny „najpewniej weszli na pożegnanie przygotowane już na kolejną godzinę”.

Zakład pogrzebowy nie zgadza się na treść przeprosin. Roszczenia finansowe uważa za „niezasadne”

To mogłoby oznaczać, że rodzina nie była jednak poinformowana o awarii auta i spóźnieniu. Zakład pogrzebowy w odpowiedzi na pismo od rodziny 69-latka wyraził ubolewanie z powodu spóźniania. Firma była gotowa pisemnie przeprosić i rozwiązać sprawę polubownie. Zakład nie zgadza się jednak na treść oświadczenia i uważa, że roszczenia finansowe są „nieuzasadnione”. Firma jest gotowa rozstrzygnąć spór w sądzie.

Podobne artykuły