Kupiła auto na państwowej licytacji. Nagle zainteresowała się nią policja

Policja, zdjęcie ilustracyjne Źródło: policja.gov.pl Kupując samochód w ramach państwowej licytacji, kobieta liczyła na bezpieczny zakup. Nie mogła się jednak bardziej pomylić. Mieszkanka Wilamowic w województwie śląskim w październiku 2024 roku wzięła udział w licytacji Land Rovera Sport. Sprzedającym był Urząd Skarbowy w Nowym Sączu, który ostatecznie uzyskał za pojazd 60 tys. zł. Szybko dopełniono formalności i zarejestrowano samochód w wydziale komunikacji w Oświęcimiu. Ku jej zdumieniu, w dniu rejestracji do domu jej rodziców przyszli funkcjonariusze policji. — Poinformowali moich rodziców, którzy są w podeszłym wieku, że jestem poszukiwana w związku z przestępstwem. Wieczorem policjanci trafili w końcu do mojego domu i zażądali wydania przedmiotu kradzieży. Nie chcieli słuchać, że auto kupiłam od Skarbu Państwa podczas licytacji – mówiła „Wyborczej” pani Agnieszka. Pojazd znajdował się w Systemie Informacyjnym Schengen. Zaznaczono przy nim, że został utracony na terenie Norwegii, chociaż Sąd Okręgowy w Krakowie orzekł jego przepadek na rzecz Skarbu Państwa. Przez następnych kilka miesięcy kobieta pisała zażalenia do państwowych instytucji. — Dowiedziałam się, że prokuratura wszczęła wobec mnie postępowanie. Nie mogłam korzystać z samochodu, nie mogłam go sprzedać. Zniszczono moją reputację jako przedsiębiorczyni. Zrobili ze mnie potencjalną przestępczynię – irytowała się. Rzeczniczka policji w Oświęcimiu zaznaczyła jednak, że nie była formalnie podejrzaną. Postępowanie prokuratorskie zakończyło się umorzeniem. Magdalena Kobos z Izby Administracji Skarbowej w Krakowie tłumaczyła, że „urząd skarbowy nie ma możliwości weryfikacji dodatkowych danych, takich jak wpisy w międzynarodowych bazach. Pełni wyłącznie rolę wykonawczą wobec prawomocnego orzeczenia sądu”. Ostatecznie 10 lutego pani Agnieszce zwrócono samochód. — Przez cztery miesiące byłam podejrzana o paserstwo, moja firma była narażona na utratę płynności finansowej, a ja sama straciłam wiele nerwów. Nie dowiedziałam się, kto zawinił, nie sprawdzając rejestru SIS – żaliła się kobieta. Rzeczniczka Izby Skarbowej zaznaczyła, że ma ona teraz prawo do roszczeń cywilnoprawnych od Skarbu Państwa.Kupiła samochód na państwowej licytacji. Zaczęły się problemy
Samochód z państwowej licytacji. Miało nie być kłopotów