28 March, 2025

Kupiła auto na państwowej licytacji. Nagle zainteresowała się nią policja

Kupiła auto na państwowej licytacji. Nagle zainteresowała się nią policja

Kupiła auto na państwowej licytacji. Nagle zainteresowała się nią policja

Policja, zdjęcie ilustracyjne Źródło: policja.gov.pl Kupując samochód w ramach państwowej licytacji, kobieta liczyła na bezpieczny zakup. Nie mogła się jednak bardziej pomylić.

Mieszkanka Wilamowic w województwie śląskim w październiku 2024 roku wzięła udział w licytacji Land Rovera Sport. Sprzedającym był Urząd Skarbowy w Nowym Sączu, który ostatecznie uzyskał za pojazd 60 tys. zł. Szybko dopełniono formalności i zarejestrowano samochód w wydziale komunikacji w Oświęcimiu.

Kupiła samochód na państwowej licytacji. Zaczęły się problemy

Ku jej zdumieniu, w dniu rejestracji do domu jej rodziców przyszli funkcjonariusze policji. — Poinformowali moich rodziców, którzy są w podeszłym wieku, że jestem poszukiwana w związku z przestępstwem. Wieczorem policjanci trafili w końcu do mojego domu i zażądali wydania przedmiotu kradzieży. Nie chcieli słuchać, że auto kupiłam od Skarbu Państwa podczas licytacji – mówiła „Wyborczej” pani Agnieszka.

Pojazd znajdował się w Systemie Informacyjnym Schengen. Zaznaczono przy nim, że został utracony na terenie Norwegii, chociaż Sąd Okręgowy w Krakowie orzekł jego przepadek na rzecz Skarbu Państwa. Przez następnych kilka miesięcy kobieta pisała zażalenia do państwowych instytucji.

— Dowiedziałam się, że prokuratura wszczęła wobec mnie postępowanie. Nie mogłam korzystać z samochodu, nie mogłam go sprzedać. Zniszczono moją reputację jako przedsiębiorczyni. Zrobili ze mnie potencjalną przestępczynię – irytowała się. Rzeczniczka policji w Oświęcimiu zaznaczyła jednak, że nie była formalnie podejrzaną. Postępowanie prokuratorskie zakończyło się umorzeniem.

Samochód z państwowej licytacji. Miało nie być kłopotów

Magdalena Kobos z Izby Administracji Skarbowej w Krakowie tłumaczyła, że „urząd skarbowy nie ma możliwości weryfikacji dodatkowych danych, takich jak wpisy w międzynarodowych bazach. Pełni wyłącznie rolę wykonawczą wobec prawomocnego orzeczenia sądu”. Ostatecznie 10 lutego pani Agnieszce zwrócono samochód.

— Przez cztery miesiące byłam podejrzana o paserstwo, moja firma była narażona na utratę płynności finansowej, a ja sama straciłam wiele nerwów. Nie dowiedziałam się, kto zawinił, nie sprawdzając rejestru SIS – żaliła się kobieta. Rzeczniczka Izby Skarbowej zaznaczyła, że ma ona teraz prawo do roszczeń cywilnoprawnych od Skarbu Państwa.

Podobne artykuły