Wtedy wędkarz poczuł, że wygrywa walkę z sumem. Ryba raz jeszcze ruszyła do walki
Sum, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock / constantine Pan Tomasz złowił gigantycznego suma, który mierzył 235 cm. Walka o ten okaz toczyła się ze zwrotami akcji. Na łamach „Wiadomości wędkarskich” została opisana historia Tomasza Antczaka. Mężczyzna zaczął przygodę z wędkowaniem w dzieciństwie, kiedy tata zabierał go na ryby. Kilkanaście lat później zdał egzamin i stał się posiadaczem karty wędkarskiej. „Sumy stały się moją obsesją, postanowiłem się z nimi zmierzyć. Kupiłem ponton z silnikiem i jakąś tanią echosondę, a także moje pierwsze wędziska i kołowrotki sumowe. Było to 7 lat temu i można powiedzieć, że w tym momencie moja wędkarska przygoda zaczęła się od nowa. Spędzałem nad wodą mnóstwo czasu, ucząc się wędkarstwa sumowego, ale pierwszy sezon zamknąłem na zero” – relacjonował mężczyzna. W kolejnym roku pan Tomasz złowił pierwszego suma, który miał 189 cm długości. Później pojawiły się kolejne. Wędkarz kupił lepszy sprzęt, a także uczył się, jak „czytać wodę” i wabić sumy. „Początki były trudne, ale szybko przyszły efekty. Pierwszy sum złowiony metodą wertykalną miał 130 cm, tydzień później pokonałem barierę dwóch metrów rybą mierzącą 222 cm, tego samego dnia wróciłem nad wodę i kolejny raz pokonałem swój PB – 228 cm!” – opisywał. Jak dodał, obecnie łowi wertykalnie, a wieczorem rozstawia zestawy stacjonarne. W 2024 r. złowił 26 ryb, których długość przekraczała dwa metry, a największa miała 247 cm. Mężczyzna podzielił się też relacją z 24 lipca. W ciągu dnia złowił dwie ryby (o długości 164 i 186 cm), a o kolejny okaz walka zaczęła toczyć się ok. 23:00. „Szczytówka uginała się tak mocno, że trudno było wyjąć wędzisko z podpórki. Czułem moc ryby i jej ogromny ciężar, a gdy weszła w główny nurt rzeki nie pozostało nic innego, jak wsiąść do łódki i gonić za kolosem. W czasie walki oddaliliśmy się kilkaset metrów od stanowiska. Gdy ryba zaczęła puszczać bąble, pomyślałem: »jest mój!«. Ale radość była przedwczesna. Sum odzyskał siły i raz jeszcze ruszył do walki. W końcu jednak poddał się. Miara pokazała 235 cm. Po krótkiej sesji zdjęciowej kolos wrócił do wody” – podsumował pan Tomasz.
„Sumy stały się moją obsesją”. Wędkarz o początkach
Tak wędkarz złowił gigantycznego suma. „Czułem moc ryby i jej ogromny ciężar”