23 December, 2024

To jedna z największych tajemnic Watykanu. Na jaw wyszły nowe fakty

To jedna z największych tajemnic Watykanu. Na jaw wyszły nowe fakty

To jedna z największych tajemnic Watykanu. Na jaw wyszły nowe fakty

Plac Świętego Piotra w Watykanie Źródło: Fotolia / fot. fabiomax Sprawa zaginięcia Emanueli Orlandi od lat rozgrzewa zwolenników teorii spiskowych. W tej tajemniczej historii właśnie pojawił się nowy wątek.

Watykan właśnie oficjalnie potwierdził, że posiada teczkę dotyczącą sprawy zaginięcia Emanueli Orlandi. Taką informację przekazał włoski dziennik „Il Messaggero” powołując się na słowa Alessandro Diddiego, prokuratora Trybunału Państwa Watykańskiego. – Ta teczka rzeczywiście istnieje, odnaleźliśmy ją – powiedział.

Zaginięcie Emanueli Orlandi. Dojdzie do przełomu w sprawie?

Prokurator nie chciał zdradzić żadnych szczegółów na temat zawartości teczki. Przedstawiciel Watykanu podkreślił jedynie, że „jeszcze nie nadszedł ten czas, żeby ujawnić opinii publicznej, jakie działania w sprawie zaginięcia nastolatki podejmowała Stolica Apostolska”.

Do sprawy odniosła się pełnomocniczka bliskich zaginionej nastolatki. Laura Sgro przypomniała, że rodzina Emanueli Orlandi złożyła wniosek o dostęp do watykańskich dokumentów już w 2017 roku. Tymczasem postępowanie w tej sprawie wszczęto dopiero sześć lat później.

– Tym samym pojawia się wiele znaków zapytania. Kto przez ten czas był w posiadaniu dokumentów? Watykan kilkukrotnie zaprzeczał, jakoby w sprawie Emanueli posiadał jakąkolwiek teczkę. Przedstawiciele Stolicy Apostolskiej twierdzili, że sprawa jest zamknięta, tymczasem jak widać, jest zupełnie inaczej – komentowała prawniczka.

Amerykański portal Crux studzi emocje, zaznaczając, że w teczce mogą się znajdować wyłącznie dokumenty, w których opisano dotychczas zgromadzone ustalenia i nie ma w nich niczego przełomowego, co mogłoby rzucić nowe światło na sprawę.

Zaginięcie Emaueli Orlandi. Najważniejsze informacje

22 czerwca 1983 roku Emanuela Orlandi – jak co tydzień – udała się na lekcje gry na fortepianie do szkoły muzycznej. Nigdy nie wróciła do domu. Jej nauczyciel zdradził podczas składania zeznań, że wyjątkowo wyszła z zajęć 15 minut przed ich zakończeniem. Tłumaczyła, że bardzo spieszy się do domu i chce zdążyć na wcześniejszy autobus. Nastolatka mogła jednak celowo wprowadzić profesora w błąd.

Według rekonstrukcji wydarzeń z tego feralnego dnia, którą opublikowano na łamach „Die Welt”, Emanuela Orlandi miała już po wyjściu ze szkoły muzycznej zadzwonić do swojej siostry z informacją, że wróci później do domu. Wyznała, że poznała mężczyznę, który miał jej obiecywać karierę modelki. Włoch miał zwabić nastolatkę obietnicą udziału w pokazie mody i reklamowania kosmetyków marki Avon. Oferta do tego stopnia ją skusiła, że od pomysłu spotkania nie odwiodły ją nawet prośby siostry. Koleżanki Emanueli zeznały później, że widziały jak wsiada do czarnego BMW. To one widziały 15-latkę po raz ostatni.

Ponieważ Emanuela Orlandi nie wracała do domu przez kilka godzin, jej zaniepokojeni bliscy powiadomili o sprawie policję.
Prowadzone przez lata śledztwo nie przyniosło oczekiwanych skutków. Choć od sprawy minęło już blisko 40 lat, nadal nie udało się uzyskać odpowiedzi na najważniejsze pytania.

Główny egzorcysta Watykanu – ojciec Gabriele Amorth – próbował przekonywać, że nastolatka padła ofiarą przestępstwa o charakterze seksualnym. Dowodził, że Emanuela Orlandi została porwana i sprzedana jako niewolnica seksualna.

Podobne artykuły